W niedzielę (29 czerwca) H. Skrzydlewska Orzeł Łódź odjedzie wyjazdowy mecz z Cellfast Wilkami. Na trudnym torze w Krośnie łodzianie mają o co powalczyć, bo w pierwszym spotkaniu w Łodzi przegrali tylko 41:46. Z kolei tydzień temu nieznacznie przegrali z najlepszym zespołem ligi – FOGO Unią Leszno. Jednocześnie w klubie coraz poważniej rozglądają się za zawodnikami, którzy wzmocnili zespół w walce o utrzymanie w Metalkas 2. Ekstralidze.
Tydzień temu żużlowcy Orła dali swoim fanom powodu do optymizmu. Chociaż byli skazywani na pożarcie w meczu z Unią Leszno, to łodzianie się postawili i do ostatniego biegu walczyli o remis.
– Spotkanie z Unią Leszno, mimo że przegrane, dało nam sporo dobrej energii. Teraz musimy ją podtrzymać i wyciągać z każdego wyścigu ile się da – powiedział w trakcie przedmeczowej konferencji Jan Konikiewicz, dyrektor zarządzający Orła Łódź.
Zarząd oraz kibice Orła Łódź cały czas czekają na mecz, w którym wszyscy zawodnicy pokaże, na co ich stać. Liga jest na tyle wyrównana, że jedno słabsze ogniwo sprawia, iż zwycięstwo momentalnie się oddala. Tak było chociażby we wspomnianym spotkaniu z Unią Leszno, w którym poniżej swoich możliwości pojechał niezawodny do tej pory Andreas Lyager.
– Uderzające jest to, że nie było jeszcze jednego meczu w tym sezonie, w którym cały zespół pojechałby na swoim poziomie. Na razie jest tak, że jak ktoś się wybije, to ktoś inny spada wyraźnie w dół – skomentował Konikiewicz.
Najważniejsze mecze sezonu 2025 dopiero przed łódzkim zespołem. Dzięki zmianom w regulaminie, nawet ostatnie miejsce po fazie zasadniczej nie będzie oznaczało spadku z ligi. Cztery najsłabsze drużyny będą jeszcze rywalizowały w rundzie play-down i dopiero po niej znane będą ostateczne rozstrzygnięcia. Z tego powodu w Łodzi nikt się nie poddaje. Wręcz przeciwnie – w klubie szukają możliwości wzmocnienia składu, przede wszystkim w formacji juniorskiej.
– Rozglądamy się, żeby coś wzmocnić, coś poprawić, bo jak to wygląda wszyscy widzimy. Jeżeli to nie wyjdzie, to będziemy musieli coś zadziałać. Nie śpimy spokojnie, bo wiadomo, jaka jest nasza sytuacja – zdradził Ślączka.
W meczu z Cellfast Wilkami Krosno nasi żużlowcy znowu nie będą faworytami, ale motywacji nie powinno im zabraknąć. Niedzielne spotkanie będzie szczególnie istotne dla dwóch zawodników H. Skrzydlewska Orła.
– Udowodniliśmy, że mamy charakter i potrafimy walczyć. Dodatkowo w Krośnie Vaclav Milik i Patryk Wojdyło będą chcieli udowodnić swoją wartość, bo przecież można powiedzieć, że w Wilkach pożegnano ich bez żalu. Uważam, że jesteśmy w stanie tam powalczyć – zakończył Jan Konikiewicz.
Początek meczu Cellfast Wilki Krosno – H. Skrzydlewska Orzeł Łódź w niedzielę, 29 czerwca, o 15:15.