Ostatni trener ŁKS-u, który wygrał derby Łodzi chciałby wrócić do pracy. Jego nowy klub musi spełnić określone warunki.
Wojciech Stawowy to ostatni trener ŁKS-u, który wygrał derby Łodzi. Szkoleniowiec pokonał Widzew 2:0. Wyczyn tym większy, że dokonał tego na stadionie odwiecznego rywala. Gole dla jego zespołu zdobyli Adrian Klimczak i Maksymilian Rozwandowicz.
Czytaj także: “Coraz mniej piłkarzy czuje derby Łodzi”.
Stawowy pracę zakończył po drugim meczu derbowym, w którym jego zespół przegrywał do przerwy 0:2, ale zdołał zremisować. Po ŁKS-ie nie wrócił już do pracy jako trener drużyn seniorów.
– Czekam z niecierpliwością na ławkę trenerską, to nie jest łatwe, bo mam już swoje lata i doświadczenie. Nie chcę angażować się w projekt, który nie ma szans na powodzenie. Miałem kilka ofert. Niedawno mogłem wrócić do pracy, miałbym nawet blisko z domu. Ale klub boryka się z ogromnymi problemami organizacyjnymi, a niestety często jest tak, że za nimi idą kłopoty sportowe. Chcę znać plan na przyszłość drużyny, którą miałbym objąć – tłumaczy Stawowy.
Jak udało nam się ustalić chodzi o Sandecję Nowy Sącz. Zespół, który niedawno grał w ekstraklasie, obecnie znajduje się w strefie spadkowej drugiej ligi i zaraz może zniknąć ze szczebla centralnego. Chociaż nowosądeczanie mają mocną kadrę, przez problemy z infrastrukturą do treningów są w złej sytuacji.
– Pracuję w Escoli Warszawa jako koordynator. To sprawia mi bardzo dużą satysfakcję, ale chciałbym jeszcze spróbować swoich sił w trenowaniu seniorów – dodał były szkoleniowiec ŁKS-u.