Po wspaniałym meczu z GKS-em Tychy, ŁKS rozegrał jedno z nudniejszych spotkań w tym sezonie i zremisował 0:0. Kto był najlepszy?
Marek Kozioł – 4
Uratował ŁKS przed stratą bramki, ale nie był tak pewny siebie jak nas do tego przyzwyczaił. Trzeci z rzędu mecz nie wpuścił piłki do siatki, a to najważniejsze.
Adrian Klimczak – 3+
Mógł zdobyć pierwszego w tym sezonie gola, ale minimalnie chybił. Zaliczył kilka strat w obronie, kilka razy nie upilnował zawodników Skry, ale bardzo dobrze prezentował się w ofensywie.
Jan Sobociński – 3+
Co popsuł, to naprawił. Widać w jego grze dużą pewność siebie. Od dłuższego czasu nie schodzi poniżej pewnego poziomu.
Oskar Koprowski – 4
Zagrał poprawnie. Dobrze wyprowadzał piłkę z obrony w stylu Macieja Dąbrowskiego.
Mateusz Bąkowicz – 3+
Podobnie jak Klimczak zagrał przeciętnie w defensywie i bardzo dobrze w ofensywie. Szkoda, że żaden z napastników, a było ich czterech, nie potrafił zamienić na bramkę choć jednego z jego dośrodkowań.
Maksymilian Rozwnadowicz – 2
Mistrz podań do tyłu.
Antonio Dominguez – 3+
Wraca do dobrej dyspozycji. Jako jedyny decydował się na oddawanie większej ilości strzałów z dystansu, ale za każdym razem górą był bramkarz,
Ricardinho – 2
Statystuje na boisku. Mógł mieć asystę drugiego stopnia, ale Maciej Wolski był na spalonym.
Javi Moreno – 3+
Kolejny „pusty przelot”, ale nie można mu odmówić, że miał momenty kiedy jego gra wyglądała obiecująco. Oddał groźny strzał z dystansu, kilka razy zdecydował się na ciekawe podanie, a potem niestety wrócił do kiwania się sam ze sobą.
Maciej Wolski – 3+
Jak zwykle aktywny i nieustępliwy. Świetnie podał do Macieja Radaszkiewicza, ale wcześniej był na spalonym. Gdyby nie to dałby ełkaesiakom trzy punkty.
Maciej Radaszkiewicz – 4
Zdobył bramkę, ale wcześniej był spalony. I tak dokonał dużego wyczynu, bo nikomu innemu nie udało się umieścić piłki w siatce. O jego zaangażowaniu niech świadczy koszulka, która w trakcie meczu zmieniła kolor na brązowy.
Samuel Corral – 2
Nie ma sił biegać. Próbował oddać dwa strzały na bramkę, lecz przestraszył wiewiórki w parku na Zdrowiu.
Piotr Gryszkiewicz – 2
Mógł być bohaterem ŁKS-u, ale z minimalnej odległości trafił w bramkarza.