Paulina Maj-Erwardt była ostatnio w programie u Piotra Siekierskiego na kanale #VolleyTime na platfomie YouTube. Była zawodniczka ŁKS-u Commercecon Łódź wypowiedziała się na temat swojej rezygnacji z pracy w klubie po zakończeniu i kariery i ostatnich zmianach w drużynie biało-czerwono-białych.
Paulina Maj-Erwardt to była zawodniczka m.in. PGE Grot Budowlanych Łódź i ŁKS-u Commercecon Łódź. Wystąpiła także w ponad 100 meczach dla reprezentacji Polski. Ostatnie lata kariery zawodniczej spędziła właśnie w ŁKS-ie, gdzie została później dyrektorem zarządzającym klubu. W styczniu złożyła jednak rezygnację, a finalnie z klubem pożegnała się na koniec lutego.
– Powodów mojej rezygnacji było kilka, zaczynając od problemów z komunikacją wewnątrz klubu, kończąc na różnych ideach sportu. Na początku nasze wizje z prezesem były spójne, ale później się rozjechały. Nie chciałam tak pracować. Moim celem było rozwijać klub i sprawiać, żeby stawał się lepszy – powiedziała była siatkarka.
CZYTAJ TAKŻE: Alessandro Chiappini zdradza kulisy zwolnienia z ŁKS-u Commercecon [WYWIAD]
Paulina Maj-Erwardt odniosła się do kwestii Zbigniewa Bartmana, który od niedawna jest trenerem ŁKS-u Commercecon Łódź. Wcześniej pełnił funkcję koordynatora sportowego i był w sztabie szkoleniowym Alessandro Chiappiniego.
– Zbigniew Bartman był proponowany w klubie w zupełnie innej formie. Ogólnie nie byłam zwolenniczką, żeby usiadł na ławce jako asystent. Po pierwsze jest to partner Zuzanny Góreckiej. Ja nie lubię takich kwestii. Oczywiście może to być wewnątrz zespołu, ale te osoby powinny być bardziej doświadczone, a w przypadku Zuzanny Góreckiej mówimy wciąż o młodości. Drugą sprawą jest po prostu brak doświadczenia Zbigniewa Bartmana. Oczywiście można się wszystkiego nauczyć, ale wydaje mi się, że celem jego zatrudnienia było coś innego, jeśli chodzi o zespół – skomentowała Paulina Maj-Erwardt – Jeśli ktoś obejmuje funkcję koordynatora, to wydaje mi się, że musi być mądrzejszy ode mnie. Jeśli ja prowadzę jakiś zespół, to ten koordynator może mi podpowiadać i dawać wykłady na temat prowadzenia zespołu. W przypadku Zbigniewa Bartmana to doświadczenie trenerskie jest niemalże zerowe, więc jak ma koordynować sztab szkoleniowy – zastanawiała się była reprezentantka Polski – Zbigniew Bartman ma mocny charakter i może prezes chciał wzmocnić tym samym charakter całego zespołu, ale można to zrobić bardziej z głową, niż ogłaszać go koordynatorem, co w tym wszystkim jest trochę prześmiewcze. Mnie jest przykro, bo ostatnie wydarzenia przedstawiają żeńską siatkówkę w formie farsy – dodała.
CZYTAJ TAKŻE: Z kim zagrają łódzkie zespoły? To wciąż zagadka. Mistrzynie Polski ukarane ujemnymi punktami
Po raz pierwszy była dyrektor zarządzająca ŁKS-u Commercecon Łódź poczuła, że jej spojrzenie na dobro klubu różni się od tego, które ma prezes Hubert Hoffman, w grudniu.
– W grudniu, tuż przed świętami odbyłam rozmowę z prezesem o tym, że nasza nie do końca się pokrywa i zajmujemy się w klubie nieistotnymi sprawami. Oczywiście to prezes zarządza tym klubem i to on decyduje o wielu rzeczach, ale ja nie muszę świecić już za to swoim wizerunkiem. Na niektóre rzeczy i zachowania się po prostu nie godziłam. Też prowadzę swój klub. Oczywiście nie na taką skalę, jak ŁKS, ale też zatrudniam trenerów i innych ludzi. Ta komunikacja między mną, tymi osobami jest zupełnie inna. Nie umiem komunikować się z ludźmi tak, jak oczekiwał tego ode mnie prezes – kontynuowała Paulina Maj-Erwardt.
CAŁY ODCINEK Z UDZIAŁEM PAULINY MAJ-ERWARDT
CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko ŁKS Commercecon ma nowego trenera. Zmiany w DevelopResie Rzeszów