Po przejściowych problemach PGE Skra Bełchatów z LUK Lubin rozpoczęła w najmocniejszym składzie. Do zdrowia wrócił Filippo Lanza, którego w spotkaniu z AZS-em Olsztyn zastępował Lukas Vasina. To ważny mecz dla bełchatowian. Zwycięstwo i odpowiedni układ tabeli dałoby im szóste miejsce i lepsze rozstawienie w Pucharze Polski.
Czytaj także: Wielki jubileusz ikony PGE Skry Bełchatów.
Mecz z LUK był wyjątkowy dla Karola Kłosa. Niedawno wspominaliśmy 500 mecz Mariusza Wlazłego. Środkowy PGE Skry Bełchatów rozgrywał 400. spotkanie Od 12 lat występuje w zespole z naszego województwa.
Skra zaczęła świetnie. Chociaż Aleksander Atanasijević nie był sobą, bo zdobył tylko pięć punktów i popełnił kilka błędów, to świetnie funkcjonował środek bełchatowian. Lubinian zagrywkami pogrążył Mateusz Bieniek. Serwował dziesięć razy, nie popełnił żadnego błędu i miał dwa asy.
Kłopoty zaczęły się w drugiej partii, bo bełchatowianie popełniali sporo błędów ataku. Co ciekawe, chociaż LUK przegrał to zdobył więcej punktów po swoich akcjach. Najlepiej grali Kłos i Lanza, którzy zdobyli dla Skry 2/3 punktów w tej partii.
Na szczęście bełchatowianie wrócili do wysokiej dyspozycji w trzecim secie. W połowie partii z Atanasjieviciem na zagrywce zbudowali siedmiopunktową przewagę, której nie oddali do końca. Po świetnej kiwce spod siatki Bieńka, Skra serwowała meczbola. Lublinianie obronili, pierwszego, przy drugim Włodarczyk dał asa, a przy trzecim trafił w siatkę.
MVP: Karol Kłos
PGE Skra Bełchatów – LUK Lubin 3:0 (25:15, 25:22, 25:16, 25:17)
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Lanza, Kłos, Atanasijević, Bieniek, Kooy, Piechocki (libero)
LUK Lubin: Wachnik, Jendryk, Komenda, Romać, Szerszeń, Nowakowski, Dustin (libero), oraz Gregeorowicz, Tavares