PGE Skra Bełchatów zakończyła zasadniczą fazę sezonu dziewiątym zwycięstwem. Ale w mecz z Cerradem Eneą Czarnymi Radom trudno nazwać siatkarskim widowiskiem.
Jeśli ktoś zastanawiał się, dlaczego bełchatowscy zmiennicy grali tak mało, a nie oglądali meczu z Czarnymi, powinni koniecznie obejrzeć powtórkę. Wynik miał znaczenie tylko prestiżowe, bo już wiadomo było, że PGE Skra zacznie play offy z trzeciego miejsca, a goście już w sobotę dowiedzieli się, że zajmą przedostatnie miejsce i nie grożą im baraże o utrzymanie. Dlatego Sobodan Kovac posłał na boisko zawodników, którzy grali rzadko lub bardzo rzadko, wzmocnionych Karolem Kłosem.
Rezerwowi zaczęli z dość dużym animuszem, którego wystarczyło im na pierwszego seta, który był wyrównany, a w końcówce różnicę zrobił Mikołaj Sawicki, posyłając dwa asy. I na tym skończyła się dobra gra PGE Skry. W kolejnych dwóch setach zawodnicy z Bełchatowa z reguły stali na boisku i przyglądali się, jak drużyna z dwoma rozgrywającymi – Wiktorem Nowakiem, wychowankiem PGE Skry, i Aleksandrem Woropajewem na pozycji atakującego, bezkarnie ich obija. Radomianom wystarczyło przebicie piłki na trzeci, czwarty metr, by zdobyć punkt, bo ich przeciwnicy jeśli już zdecydowali się rzucić, to wolno i dostojnie.
A wystarczyło kilka mocniejszych serwów w czwartej partii w wykonaniu Damiana Schulza i Roberta Tahta, by wyrównać wynik spotkania na 2:2. Podobnie było też w tie-breaku, kiedy znów pokazał się Sawicki, Taht skończył kilka ataków, a Adamczyk zablokował Bartłomieja Lemańskiego. PGE Skra wygrała po raz dziewiąty z rzędu. W pierwszej rundzie play off jej przeciwnikiem będzie Indykpol AZS Olsztyn.
Sety: 25:23, 21:25, 19:25, 25:23, 15:10
PGE Skra: Mitić 2, Taht 28, Adamczyk 6, Schulz 16, Sawicki 16, Kłos 5, Milczarek (libero)
Cerrad Czarni: Kędzierski, Berger 15, Parkinson 11, Santana 7, Rusin 21, Lemański 9, Masłowski (libero) oraz Woropajew 7, Nowak 3