Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali z niepokonaną w tym sezonie ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, jednak zdobyli punkt, który powinien być bardzo ważny w walce o awans do kolejnej rundy.
Mistrz Polski we wszystkich rozgrywkach stracił w tym sezonie tylko dwa punkty – oba z PGE Skrą. O ile w PlusLidze ma to niewielkie znaczenie, to w Lidze Mistrzów może mieć kolosalne, pod warunkiem pokonania bez strat Lindemans Aalst (w środę) i Fenerbahce Stambuł (w czwartek). Bo z pierwszego miejsca awansuje zapewne Zaksa, a bełchatowianie walczą, by znaleźć się w trójce najlepszych zespołów, które w pięciu grupach zajmą drugie miejsce.
W pierwszym spotkaniu turnieju w hali Energia gospodarze mogą żałować, że nie wykorzystali szansy na sukces. Bo w premierowym secie prowadzili 21:19, mieli piłkę na 22. punkt, jednak Taylor Sander został zatrzymany. Amerykanin źle zaczął spotkanie, jednak później rozkręcał się i w sumie wypadł najlepiej, bo jego bilans to +5.
PGE Skra pokazała też, że potrafi też dobrze serwować. W drugiej partii jej gracze popełniły jedynie pięć błędów, mając dwa asy, a rywal miał tylko 38-procentowe pozytywne przyjęcie. To wymuszało większe ryzyko i błędy. Skuteczny w ważnych momentach był Duszan Petković, a do remisu asem doprowadził Milad Ebadipour.
Zaksa prowadzona przez świetnego Benjamina Toniuttiego to doskonała drużyna i szybko wróciło do dobrej gry. Co z tego, że PGE Skra miała 58-procentową skuteczność w ataku (najwyższą w całym spotkaniu), skoro została zbita. Miała jednak w składzie Mateusza Bieńka, byłego zawodnika zespołu z Kędzierzyna-Koźla, który grał świetnie. W czwartym secie po jego zagrywkach (3 asy i kilka piłek oddanych bez ataku), bełchatowianie odskoczyli na siedem punktów (18:11) i szansy nie wypuścili. Zrobiło się jednak nerwowo, gdyż Nikola Grbić, trener gości, nie mógł pogodzić się z decyzjami sędziów.
W tie-breaku PGE Skra była już bezradna. Zaczęła grę od wyniku 2:5, a później różnica się tylko powiększała. Wygrała drużyna lepsza, jednak bełchatowianie potwierdzili, że największy kryzys mają już za sobą.
PGE Skra Bełchatów – Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (23:25, 25:21, 20:25, 25:19, 10:15)
PGE Skra: Łomacz 2, Sander 16, Bieniek 16, Petković 13, Ebadipour 15, Kłos 11, Piechocki (libero) oraz Mitić, Sawicki
Zaksa: Toniutti 2, Śliwka 14, Kochanowski 10, Kaczmarek 21, Semeniuk 13, Smith 3, Zatorsi (libero) oraz Rejno 8, Kluth 3, Staszewski, Prokopczuk, Zawalski 1