W derbach Łodzi górą Budowlani. Zmęczony ŁKS Commercecon rozegrał kolejne pięć setów.Taki mecz nie powinien być rozgrywany w ćwierćfinale. Oba zespoły zasłużyły na więcej. Niestety, do półfinału mógł awansować tylko jeden. ŁKS Commercecon grał z Grot Budowlanymi o medal mistrzostw Polski.
Mistrzynie Polski były bardziej zmęczone, bo w weekend poprzedzający spotkanie rozegrały dziesięć setów w dwa dni. W półfinale Pucharu Polski pokonały PGE Rysice Rzeszów. W finale, lepszy okazał się BKS Bielsko.
– Może nie nasze zaangażowanie spadło, ale był to znak tego, że w półfinale rozegrałyśmy pięciosetowy mecz. W finale również czekało nas pięć partii, to jest naprawdę trudne. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i jest to normalne, że czasami brakuje sił. Dziewczyny starały się, ale się nie udało – mówiła Anastazja Hryszczuk, atakująca ŁKS-u.
U złotych medalistek Tauron Ligi najwięcej zależy od Valentiny Diouf. Jeżeli włoska atakująca jest w formie, są nie do pokonania. Ale w ostatnim secie meczu z bielszczankami, Diouf słaniała się na nogach.
– Traktuję to jako paliwo. Mam nadzieję, że nam wszystkim będzie przyświecać ta gorycz porażki i będziemy chciały osłodzić ją mistrzostwem Polski – dodała Aleksandra Gryka, środkowa ŁKS-u. Grot Budowlani nie zakwalifikowali się do turnieju w Nysie. Ostatni mecz rozegrali 8 marca. Teoretycznie mieli więcej czasu na regenerację, ale tak długa przerwa mogła wpłynąć na przygotowanie do meczu podopiecznych Macieja Biernata.
To był bardzo wyrównany półfinał. Eksperci nie byli w stanie jednoznacznie wskazać faworyta. Atutem Budowlanych miała być doświadczona Jelena Blagojević, mentalna liderka zespołu. ŁKS ma w kadrze Diouf i Robertę Ratzke, jedne z najlepszych, jeżeli nie najlepsze siatkarki w Tauron Lidze. Ale Diouf nie zagrała. Włoszki nie było nawet w kwadracie. Wraz ze statystykami kibicowała drużynie zza band. Jej miejsce zajęła Anastazja Hryszczuk. Poza atakującą ŁKS-u, obaj trenerzy do gry posłali najmocniejsze, możliwe szóstki.
Budowlani w pierwszej partii prowadzili 4:0 i sukcesywnie zwiększali przewagę. W połowie partii ełkaesianki miały lepszy moment. Kamila Witkowska zatrzymała pojedynczym blokiem Anę Bjelicę. ŁKS zbliżył się na 10:12. Campos obiła blok brązowych medalistek Tauron Ligi. Derby zaczęły się od nowa, było 12:12. Chiappini wpuścił na boisko Aleksandrę Dudek i Paulinę Zaborowską. Siatkarka, który cały sezon grała jako przyjmująca, w play-offach musiała zastąpić atakującą. Setbola pierwsze miały Budowlane. Świetną czapą na Witkowskiej, seta skończyła Kinga Różyńska.
Początek drugiej partii był wyrównany. Dopiero z z Ratzke w polu zagrywki ŁKS wyszedł na prowadzenie. Piasecka obiła blok i było 9:5. Biernat wziął czas. Budowlane odrabiały starty, bardzo dobrze grały pod siatką. Wyrównały na 15:15. Na boisko weszła Zuzanna Górecka. Było 17:20, ale ełkaesianki odrobiły pięć punktów. Zaborowska serwowała piłkę setową. Budowlane przyjęły zagrywkę, a młoda rozgrywająca dała się ustrzelić Bjelicy. Potrzebne były przewagi. Partię, świetną kontrą skończyła Piasecka. W derbach było 1:1.
W trzeciej partii ŁKS musiał odrabiać starty. Sporo emocji było pod koniec. Gdy podopieczne Chiappiniego zbliżyły się na punkt, Witkowska popełniła błąd. Po nim Budowlane skończyły trzy akcje z rzędu. Trener ŁKS-u wziął czas. Mistrzynie Polski popełniały błędy. Gryka wpadła w siatkę, Algierska-Szczepaniak minęła się z piłką w bloku. Piłkę setową dał Budowlanym nieudany atak Piaseckiej. Młoda przyjmująca obroniła pierwszą piłkę setową. Przy drugiej, pomylił się ełkaesiacki blok. Gospodynie przegrały 21:25. Ale doprowadziły do tie-breaka. Nie bez problemów, bo nawet gdy oddalały się na cztery punkty, przez proste błędy dawały Budowlanym oddech. ŁKS prowadził 23:19 i wydawało się, że wyrównana w meczu z derbowym rywalem, ale stracił dwa punkty z rzędu. Chiappini wziął czas. Setbola, dał elkasiankom atak Dudek ze skrzydła. Seta po raz kolejny skończyła Piasecka. Do rozstrzygnięcia łódzko- łódzkiej rywalizacji potrzebny był piąty set.
Budowlana w piątym secie celowały w zmęczoną Campos. Opłaciło się, bo po trzech z rzędu błędach Brazylijki prowadziły 8:5. Trener ŁKS-u wziął czas. Po świetnej serii zagrywek Wijtkowskiej, jego zespół wyrównał na 8:8. Potem ŁKS stracił cztery punkty z rzędu i… Piasecką. Młoda przyjmująca została uderzona piłka w twarz tak mocno, że nie mogła kontynuować gry. Budowlane miały meczbola. Pierwszego obroniła ŁKS-owi Hryszczuk. Mecz skończyła Mackenzie May. Budowlani wykorzystali zmęczenie ŁKS-u i rozegrali jeden z najlepszych meczów w sezonie. Rewanż rozegrany zostanie we wtorek.
MVP: Małgorzata Lisiak
ŁKS Commercecon – Grot Budowlan 2:3 (23:25, 26:24, 21:25, 25:22, 9:15)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Piasecka, Witkowska,, Hryszczuk, Gryka, Campos, Maj-Erwardt (libero), oraz Zaborowska, Dudek, Algierska-Szczepaniak, Drabek (libero), Górecka
Grot Budowlani: Wilińska, May, Różyńska, Bjelica, Lisiak, Blagojević, Łysiak (libero), Łazowska, Sobiczewska