Raptem 20 piłkarzy wzięło udział w pierwszym treningu ŁKS-u w 2025 roku. W boisku nie pojawili się m.in. rekonwalescenci: Pirulo i Balić.
Sytuacja kadrowa ŁKS-u na pierwszym treningu nie była najlepsza, bo 20 piłkarzy to za mało nawet na to, by rozegrać grę 11 na 11. To w głównej mierze efekt decyzji sztabu szkoleniowego. Do rezerw przesuniętych zostało pięciu piłkarzy: Kelechukwu Ibe-Torti, Oliwier Sławiński, Ivan Mihajlević, Aleksander Pawlak i Jorge Alasutey.
Oprócz tego zabrakło chorych: Mateusza Wysokińskiego i Antonio Majcenicia oraz będących po zabiegach Huseina Balicia i Pirulo.
W kolejnych dniach ma już być dużo lepiej. Niewykluczone, że już jutro na treningu pojawi się nowy piłkarz. Mowa o Kiko Hinokio, środkowym pomocniku, którego transfer jest już na ostatniej prostej.
– Planujemy pięć transferów do klubu. Finalizujemy transfer środkowego pomocnika i jeżeli nic się nie wydarzy złego na testach medycznych, to jutro będziemy mogli go ogłosić – zdradził Robert Graf, wiceprezes ŁKS-u ds. sportowych.
Przez najbliższe dwa tygodnie ełkaesiacy będą trenować na swoich obiektach. Pierwszy trening w 2025 roku miał miejsce na boisku ośrodka przy ul. Krańcowej. Zgodnie z zapowiedziami, na zajęciach pojawił się nowy asystent Jakuba Dziółki, czyli Marcin Matysiak. Zastąpił on Łukasza Włodarka, który z przyczyn osobistych rozwiązał kontrakt z Łódzkim Klubem Sportowym.
⚽ ŁKS wznowił treningi. 20 piłkarzy. Brak nowych, ale są Mokrzycki i Bobek, którzy zostają w klubie.
— Bartosz Jankowski (@JankowskiBartek) January 7, 2025
PS. Pierwszy transfer prawdopodobnie jutro 🔜 pic.twitter.com/EPiBYXdIDX
Co dalej? 18 stycznia ŁKS wyjedzie na zgrupowanie do Turcji, z którego wróci 1 lutego. Do pierwszego ligowego meczu w 2025 roku łodzianie będą się przygotowywali na swoich obiektach. W połowie lutego wrócą do walki o punkty. Ale czy o ekstraklasę?
– Ciężko mi cokolwiek deklarować. Nasze ambicje od samego początku były takie, by zająć miejsca 1-6. I dalej takie są, ale ja muszę patrzeć na to też realnie. A rzeczywistość jest taka, że mamy sześć punktów straty do miejsca barażowego – powiedział Graf. – Głęboko wierzę w to, że wzmocniony zespół w tym sezonie jeszcze powalczy. Ale nie złożę teraz jasnej deklaracji, o co gramy – zakończył.