Patryk Rachwał, do niedawna trener, a wcześniej piłkarz GKS-u Bełchatów, wygrał proces ze swoim byłym klubowym kolegą.
“Ja, Grzegorz Baran, przepraszam Patryka Rachwała i Joannę Rachwał za naruszenie dóbr osobistych poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji (…)” – tak zaczyna się ogłoszenie, które ukazało się w sobotnim wydaniu “Przeglądu Sportowego”. Sprawa sądowa, w której Rachwał oskarżył Barana o pomówienie, zakończyła się pod koniec 2021 roku. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji, sąd przyznał rację Rachwałowi…
Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy GKS Bełchatów przegrał w Pucharze Polski z Piastem Gliwice 0:5, mimo że rywale wystąpili w rezerwowym składzie. Jak się okazało, kilku zawodników bełchatowskiego klubu dzień wcześniej urządziło imprezę, której skutki odczuwali w czasie spotkania. Trzej zawodnicy zostali odsunięci od drużyny, a wśród nich był Baran.
W późniejszym wywiadzie dla “PS” Baran, później gracz Sandecji Nowy Sącz, a ostatnio Popradu Muszyna, stwierdził, że trenerzy i władze klubu dowiedzieli się o libacji od Rachwała i jego żony. We wrześniu 2015 roku wybuchła kolejna afera, gdyż podczas zajęć w szkole trenerskiej PZPN w Białej Podlaskiej zniszczony został samochód Rachwała. Monitoring wykazał, że po aucie skakali jego byli koledzy klubowi: Baran, Szymon Sawala i Bartosz Ślusarski. Wszyscy zostali wyrzuceni ze szkoły i musieli zapłacić za naprawę auta.
Rachwał poszedł do sądu, bo kategorycznie zaprzeczał, jakoby on doniósł o libacji w Gliwicach. W dwóch instancjach sąd przyznał mu rację, a wyrok jest prawomocny. Baran musiał przeprosić w sobotnio-niedzielnym wydaniu “Przeglądu Sportowego” i zapłacić odszkodowanie. – Nie zależało nam na pieniądzach, ale na ochronie dobrego imienia – mówi Rachwał. – Mamy satysfakcję, że sąd przyznał nam rację.
W sezonie 2014/2015 GKS Bełchatów spadł z ekstraklasy, zajmując ostatnie miejsce w tabeli.