W meczu Widzewa z Górnikiem Zabrze Bartłomiej Pawłowski zaliczył piękną asystę przy golu Andrejsa Ciganiksa. Ale PKO Ekstraklasa zabrała ją widzewiakowi.
Widzew przegrał z Górnikiem 2:3. Zawiodła cała drużyna z wyjątkiem ale Bartłomieja Pawłowskiego, który strzelił pięknego gola głową, a w drugiej połowie dołożył asystę przy golu Łotysza. Nie byle jaką. To była bardzo ładna akcja indywidualna i mierzone, z pewnością nie przypadkowe, podanie do kolegi z drużyny. Tak naprawdę Ciganiks musiał tylko trafić do bramki.
Pawłowski zakończył więc mecz z golem i asystą, ale oficjalnie już nie. PKO Ekstraklasa zabrała asystę, bo po zagraniu Pawłowskiego piłki dotknął jeden z rywali. Tak samo postąpiono w przypadku Josue z Legii Warszawa.
Sytuacja jest kuriozalna, bo przecież wszyscy widzieli, że to podanie Pawłowskiego otworzyło drogę do bramki Ciganiksowi. Nawet komentator powiedział słusznie, że Pawłowski “wyłożył: piłkę. Zdziwienia nie kryją dziennikarze, m.in. Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport, a także sam piłkarz Widzewa, który na Twitterze zrobił duże oczy.
Pawłowski oficjalnie na koncie ma 10 goli i 3 asysty. A może tylko 9 bramek? Po jego strzale głową piłkę dotknął przecież bramkarz Górnika…