Zawodnicy Widzewa Łódź w sobotę rozegrali pierwszy sparing podczas tureckiego obozu. Niedziela stanęła pod znakiem luźniejszego treningu i czasu wolnego dla piłkarzy. Każdy z Widzewiaków spożytkował go na swój sposób.
W sobotę Widzew Łódź przegrał 0:1 z Universitateą Craiova w pierwszym sparingu podczas obozu w Turcji. Więcej o sparingu podopiecznych Janusza Niedźwiedzia pisaliśmy na Łódzkim Sporcie.
W niedzielę Janusz Niedźwiedź postanowił dać swoim zawodnikom czas na zresetowanie głów i zregenerowanie sił przed kolejnymi dniami przygotowań do rundy wiosennej PKO Ekstraklasy. Piłkarze Widzewa dzień rozpoczęli oczywiście od śniadania, po którym przenieśli się na siłownie, gdzie popracowali chwilę nad aspektami motorycznymi po sobotniej grze kontrolnej. Następnie czerwono-biało-czerwoni udali się na murawę.
Tym razem po rozgrzewce zawodnicy przez kilkanaście minut grali w tzw „dziadka”. Ostatnim obowiązkowym elementem na tych zajęciach była ich humorystyczna część. Widzewiacy mieli za zadanie trafić w poprzeczkę i zdążyć przed odbiciem piłki wpakować ją do siatki. Najlepiej wykonał to Jordi Sanchez.
Później cały dzień był już do dyspozycji zawodników, którzy od Janusza Niedźwiedzia dostali wolne popołudnie. Każdy mógł wykorzystać wolny czas w dowolny sposób. Jedni piłkarze wybrali się do miasta, inni wybrali spacer na plaży, a jeszcze inni postanowili odespać. Wieczornej analizy szkoleniowiec łodzian nie mógł jednak odpuścić. Trener Niedźwiedź przekazał swoim podopiecznym, co mu się w sobotnim sparingu podobało, a co nie.
Piłkarzom Widzewa z pewnością potrzebny był taki luźniejszy moment zwłaszcza, że w poniedziałek na łódzkich graczy ponownie czekają dwa treningi na zielonej murawie, a we wtorek rozegrają drugi mecz kontrolny. Przeciwnikiem trzeciej drużyny ekstraklasy będzie Dynamo Czeskie Budziejowice.
CZYTAJ TAKŻE>>>Mimo porażki bilans Widzewa na plus? Dobra wiadomość dla Niedźwiedzia