– Moja historia trenerska zaczęła się w pewnym sensie od Widzewa, bo po studiach, gdy zacząłem samodzielną pracę jako trener w Wigrach Suwałki, kolejnym etapem były cztery lata spędzone w Widzewie, w roli koordynatora czy asystenta u trenerów Fornalika i Janasa. Tam udało się wywalczyć w latach 2007-2010 dwa awanse do Ekstraklasy z różnymi perypetiami i przygodami, ale nie był to stracony czas, tam się kształtowałem jako trener – mówił cytowany przez klubowe media.
Opowiedział też, jak wspomina mecze z Widzewem, kiedy prowadził m. in. Polonię Warszawa. – Jest tam niesamowita atmosfera. Jest to klub z duszą oraz historią – zachwycał się.
Warto odnotować, iż bilans tych starć jest dla obecnego szkoleniowca całkiem niezły. Prowadził bowiem swoje drużyny przeciwko Widzewowi osiem razy, w tym sześć na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Odniósł w tych meczach cztery zwycięstwa, poniósł trzy porażki i zanotował remis. Bilans bramkowy wynosi 13:9 na korzyść drużyn Stokowca.
Piotr Stokowiec przekonuje, że nadchodzące starcie będzie niezwykle wymagające dla jego podopiecznych. A to dlatego, że łódzki beniaminek, według niego, jest sporą niespodzianką, a przez to może być czarnym koniem rozgrywek.
– Doskonale sobie radzą, punktują, organizacyjnie są poukładani bardzo dobrze. Potrafią atakować wysoko, nisko się bronić i skutecznie wyprowadzać groźne kontry. Mamy ich przeanalizowanych. Na pewno jest to młoda, głodna drużyna i trzeba wznieść się na wyżyny, by zgarnąć trzy punkty. Tak jak powiedziałem, musimy pokazać tam charakter – tłumaczył sternik Zagłębia.
CZYTAJ TAKŻE >>> Ile Widzew wydawał na pensje? To prawie najniższy wynik w całej lidze
– Myślę, że przez ten okres, który spędziłem w Widzewie, wiem, co to jest charakter widzewski, sądzę, że dużo mam z tego charakteru – dodał.
Na konferencji nie brakowało również odniesień, co do panującego klimatu w „Sercu Łodzi”. Lubinianie nie mogą doczekać się nadchodzącego meczu.
– Myślę, że po to jest się trenerem czy piłkarzem, by rozgrywać mecze w takiej atmosferze. To jest naprawdę fajne przeżycie i wyzwanie. Wiemy, że tam już dawno są wyprzedane bilety, także tylko cieszyć się grą. Nie chcemy zawieść naszych kibiców. Jesteśmy nastawieni na granie, chcemy pokazać jakość, naszą młodą drużynę, która ma wiele do powiedzenia i również chcemy postawić swoje warunki w Łodzi na Widzewie – przekonuje Stokowiec.
Piotr Stokowiec nie jest jedyną postacią, która wystąpi w niedzielnym meczu, a którą łączą zarówno Widzew, jak i Zagłębie. Jedną z nich jest chociażby obecny prezes Widzewa, Mateusz Dróżdż.
Jako prezes Zagłębia zasłynął między innymi z ukarania piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego za kompromitację w 1/32 Pucharu Polski. We wrześniu 2018 r. „Przegląd Sportowy” donosił, iż ówczesny prezes za porażkę Zagłębia przeciwko trzecioligowemu Huraganowi Morąg wystosował surową karę finansową, a dodatkowo piłkarze mieli ufundować karnety na przyszły sezon kibicom, którzy mieli nieprzyjemność oglądania na żywo tejże klęski.
Porażkę tę odczuł mocniej, jak już wspomnieliśmy, również sztab szkoleniowy na czele z Mariuszem Lewandowskim. Trenerzy musieli bowiem zwrócić fundusze stanowiące równowartość kosztów przedmeczowego zgrupowania.
Dróżdż rozstał się z Zagłębiem w chłodnej atmosferze. – Wiem, że wielokrotnie podejmowałem kontrowersyjne decyzje, odrzucając tym samym model korporacyjnego i PR-owego prezesa – czytamy w pożegnalnym oświadczeniu. Co ciekawe, o zwolnieniu z Zagłębia dowiedział się dzień przed ślubem. Nic więc dziwnego, że nadchodzące starcie jest dla niego wyjątkowe.
Również na boisku będziemy mogli w niedzielę podziwiać wspólne akcenty. Przypomnijmy, że koszulkę Widzewa przywdziewają Bartłomiej Pawłowski i Jakub Sypek – dwójka byłych piłkarzy Zagłębia.
Pawłowski zadebiutował w barwach „Miedziowych” 17 lipca 2017 roku przeciwko Koronie Kielce. W debiucie zanotował swoją pierwszą asystę w lubińskim klubie. Ostatecznie bilans jego występów dla Zagłębia zamknął się z wynikiem 68 spotkań, w których zdobył dwanaście goli i zanotował trzynaście asyst.
CZYTAJ TAKŻE >>> Młodzieżowiec Widzewa: „Nie możemy się podpalać”
Co ciekawe, jako piłkarz Widzewa, miał już okazję mierzyć się z Zagłębiem – miało to miejsce 16 marca 2013 r., kiedy to w ramach 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy obie drużyny podzieliły się punktami. Warto odnotować, że na jedenaście minut z ławki wszedł ówczesny debiutant, a obecny kapitan Widzewa, Patryk Stępiński, dla którego były to jedyne minuty w tamtych rozgrywkach.
Jakub Sypek z kolei trafił do Widzewa latem bieżącego roku. W barwach „Miedziowych” zadebiutował na najwyższym poziomie rozgrywkowym 10 lipca 2020 r., mając zaledwie 19 lat. Niemniej od tamtej pory grywał głównie w trzecioligowych rezerwach.
Bartłomiej PawłowskiJakub SypekMateusz DróżdżPiotr StokowiecWidzew ŁódźZagłębie Lubin