Jeśli chodzi o konflikt na linii Miasto – Widzew, to minione tygodnie były wyjątkowo spokojne. W klubie postanowili dać czas władzom Łodzi na reakcję i niemal nie komentowali zajść, które miały miejsce wokół meczu z Legią. Ta sytuacja uległa zmianie 4 października, kiedy to w Widzew TV opublikowano wydanie specjalne magazynu Robotniczy Talk-Show, podczas którego poruszono temat sporu. Więcej o tym pisaliśmy m.in. TUTAJ.
Cisza medialna nie oznaczała, że w klubie narzekali na nudę. Jak zdradził Michał Rydz, w ostatnich tygodniach Widzew musiał się mierzyć z szeregiem kontroli.
– W ostatnich tygodniach mieliśmy szereg różnych zdarzeń, które w mojej opinii nie były przypadkowe – powiedział wiceprezes Widzewa. – Odbywały się kontrole straży pożarnej, sanepidu. Mieliśmy wizyty inspektorów urzędu skarbowego. Było wiele prób prowadzenia różnych działań na stadionie, sprawdzania, przeciągające się procedury policji, itd. To powodowało duże problemy w organizacji dnia meczowego – dodał.
Rydz podkreślił, że wspomniane kontrole były uciążliwe i bardzo utrudniały przygotowania do meczów, które odbywały się na stadionie przy al. Piłsudskiego.
– Jako klub sportowy chcemy koncentrować się na wyniku, ale myślę, że wszyscy pracownicy odczuli to, że organizacja dnia meczowego w ostatnich dniach była ekstremalnie trudna i doprowadzało to do bardzo dużej ilości dodatkowej pracy – podkreślił.
Już w najbliższą niedzielę przed Widzewem kolejne organizacyjne wyzwanie. Na stadionie przy al. Piłsudskiego Widzew podejmie Zagłębie Lubin.
CZYTAJ TAKŻE >>> Prezes Widzewa stracił cierpliwość. Trzy pozwy i żądanie przeprosin od Hanny Zdanowskiej