Przed Widzewem Łódź pierwszy od lat sezon w ekstraklasie. W obozie łódzkiego beniaminka PKO Ekstraklasy można usłyszeć zapowiedzi, według których celem na najbliższy sezon ma być spokojne utrzymanie w lidze. Z takim podejściem zgadza się Piotr Szarpak, który podkreśla, że tylko pozostanie w ekstraklasie na kolejne lata pozwoli na dalszy rozwój klubu.
– Utrzymanie w lidze podstawa do tego, by dalej na tym najwyższym poziomie funkcjonować, bo pierwszy rok po awansie będzie na pewno bardzo ciężki – mówi Szarpak w rozmowie z „ŁS”.
Były piłkarz Widzewa przyznał także, że docenia dotychczasowe ruchy transferowe poczynione przez klub.
– Myślę, że to będą wzmocnienia. W klubie szukali konkretnych zawodników na poszczególne pozycje, a to jest naprawdę ważne. Wydaje się, że Widzew nie patrzy na ilość, tylko na jakość. Tych nowych może być pięciu, ale oni mają dać odpowiednią jakość – ocenia Szarpak.
CZYTAJ TAKŻE >>> „I Ty możesz zostać Lewandowskim”. Treningi prowadzą Marek Chojnacki i Piotr Szarpak
Po awansie do PKO Ekstraklasy Widzew sprowadził czterech piłkarzy – trzech obrońców i pomocnika. Do tego klub zapowiedział piąty transfer – niemal na pewno mowa o nowym kontrakcie dla Juliusza Letniowskiego, który ostatecznie trafiłby do Łodzi z Lecha Poznań.
Wciąż jednak nie udało się zakontraktować żadnego nowego napastnika, który może i nie jest niezbędny, ale na pewno przydałby się Widzewowi w ekstraklasie.
– Myślę, że sztab szkoleniowy wie, kogo jeszcze potrzeba, trwają poszukiwania takich zawodników i głęboko wierzę w to, że tacy do Widzewa trafią. Zawodnik z instynktem strzeleckim jest ważną postacią drużyny, bo niekiedy jest tak, że gdy zespołowi nie idzie, to wystarczą jakieś dwa dośrodkowania i z tego taki napastnik potrafi strzelić gola – mówi Piotr Szarpak.
Z drugiej strony były zawodnik Widzewa zdaje sobie sprawę z tego, że tacy piłkarze to rzadkość, a do tego zazwyczaj swoje kosztują.
– Poczekajmy, bo jest jeszcze trochę czasu. Okienko transferowe jest otwarte, chociaż wiem, że ciężko jest znaleźć dzisiaj zawodnika, który potrafi grać dobrze tyłem do bramki, a do tego potrafi znaleźć się w polu karnym i wykończyć akcję zespołu. Dyrektor sportowy na pewno szuka takiego zawodnika i, jeśli go znajdzie, to będzie bardzo dobrze. Z drugiej strony to jest piłka nożna i nikt nie jest w stanie zagwarantować danej liczby goli. Może być przecież tak, że gdzieś jakiś zawodnik strzelił 20 goli, a przyjdzie do Widzewa i strzeli pięć.
Wiele osób twierdzi, że bardzo ważny będzie początek sezonu i zdobywanie punktów już w pierwszych meczach. Innego zdania jest Piotr Szarpak, który uważa, że zespół będzie można rozliczyć dopiero po ostatnim meczu w sezonie.
– Nie patrzę na jakąkolwiek kolejkę. W zeszłym roku wydawało się w pewnym momencie, że Stal Mielec może zakończyć sezon na wysokim miejscu, a w zespół złapał dołek, a w zasadzie to nawet spory dół, więc z ocenami drużyny trzeba będzie poczekać do końca sezonu. Przedsmak tego mieliśmy przecież zresztą w minionym sezonie w Widzewie – przypomina Szarpak.
Czy Widzew będzie mógł liczyć na wsparcie byłego mistrza Polski?
– Nie wiem czy będę chodził regularnie na mecze, bo niestety mam bardzo mało czasu. Być może pojawię się na kilku spotkaniach, zobaczymy. Niemniej jednak trzymam kciuki za klub, bo przecież jestem widzewiakiem – kończy nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE >>> Krótka Piłka #1 – Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa Łódź