Ełkaesianki z przytupem powróciły na polskie parkiety. Podopieczne Giuseppe Cuccariniego nie dały najmniejszych szans ostatniemu w tabeli PTPS-owi Piła, rozstrzygając kwestię zwycięstwa w niewiele ponad godzinę.
Reklama
Pierwsze akcje meczu były dosyć
nerwowe. Obie ekipy popełniały sporo błędów, szukając odpowiedniego rytmu gry i
do stanu 4:4 utrzymywał się wynik oscylujący wokół remisu. Łodzianki szybko
zaczęły jednak grać na miarę swoich możliwości i zbudowały kilkupunktową
przewagę. Ta stopniowo rosła, w czym spora zasługa zagrywek Aleksandry Wójcik,
z którymi przyjezdne nie potrafiły sobie poradzić. Ostatecznie ostatniej
drużynie TAURON Ligi udało się ugrać w tej partii zaledwie 13 punktów.
Początek drugiego seta był niemal dokładną powtórką tego, co oglądaliśmy na parkiecie w akcjach otwierających pierwszą partię. Ponownie to stan 4:4 był cezurą, która rozdzieliła zaskakująco wyrównany początek od reszty seta, w której Łódzkie Wiewióry wyraźnie górowały nad rywalkami. Tym razem zdystansowały je jeszcze szybciej, sześciopunktową przewagę osiągając już przy stanie 11:5. Biało-czerwono-białe nie roztrwoniły jej do samego końca, ostatecznie nadając jej jedenastopunktowe rozmiary.
W trzecim secie, pomimo
jednostronnego początku (ełkaesianki wygrały cztery początkowe piłki)
przyjezdne zachowywały kontakt z ŁKS-em Commercecon najdłużej. Aż do stanu
19:16 udawało im się utrzymywać 3, 4-punktową stratę do ełkaesianek. W końcówce
dała jednak o sobie znać różnica czysto siatkarskich umiejętności pomiędzy
oboma zespołami. Biało-czerwono-białe nie pozwoliły już pilankom na zdobycie
choćby jednego punktu i zakończyły trzeci set z dziewięciopunktową przewagą.