We wtorek, 15 października młodzieżowa reprezentacja Polski zmierzyła się na stadionie przy Al. Piłsudskiego 138 w Łodzi z Niemcami. Miał być żywiołowy doping, który poprowadzi biało-czerwonych do zwycięstwa. Doping był, ale na fajerwerki ze strony Polaków trzeba było poczekać.
Stadion Widzewa miał być szczęśliwym miejscem dla reprezentacji Polski U-21, który walczyła o awans na mistrzostwa Europy. Remis najprawdopodobniej zapewniłby Polakom awans do turnieju, ale najlepiej byłoby wygrać, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Tak, czy inaczej, Polska wszystko miała w swoich rękach.
Reprezentacja do lat 21 zapewne chciałaby także zrewanżować się naszym zachodnim sąsiadom za porażkę sprzed roku. Wtedy Niemcy w roli gospodarze pokonali naszych zawodników 3:1. Gola dla Polski zdobył wówczas Ariel Mosór. Teraz Polacy mieli mieć przewagę w postaci stadionu, na którym miało zostać rozegrane spotkanie. Mecz odbywał się na stadionie przy Al. Piłsudskiego 138 w Łodzi, na którym na codzień występuje Widzew, który na doping nie może narzekać.
– Sprzedaż biletów wygląda na razie bardzo dobrze. Widać, że kibice Widzewa bardzo poważnie podeszli do sprawy i będą chcieli stworzyć atmosferę, jakiej na meczach młodzieżowej reprezentacji Polski jeszcze chyba nie było. Myślę, że to się uda – mówił prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, Adam Kaźmierczak.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew rozpoczął treningi przed meczem z Motorem Lublin [wideo]
Od samego początku bardzo dużo działo się na stadionie Widzewa. Niestety, już w 3. minucie na prowadzenie gości wyprowadził Tresoldi po pięknej asyście lewego obrońcy, Toma Rothe. 14 minut później odpowiedział Dominik Marczuk, który wykończył dobre dogranie Fornalczyka, który grał na tym stadionie w poprzedniej kolejce PKO Ekstraklasy, gdy jego Korona Kielce pokonała tutaj Widzew 1:0. Kolejny minuty zdecydowanie należały jednak do Niemców, którzy wyprowadzili dwa ciosy. Pierwszy padł już w 21. minucie. Przepięknym uderzeniem sprzed pola karnego pisał się wówczas Paul Wanner. 11 minut później było już 3:1. Główkował Bright Arrey-Mbi i po raz trzeci tego dnia zmusił Kacpra Tobiasza do wyciągania piłki z siatki. Dopiero w końcówce pierwszej połowy Polacy się obudzili i kilka razy pojawili się polu karnym rywali.
Potrzeba było zdecywanej poprawy gry po polskiej stronie i ta była widoczna już od pierwszego gwizdka sędziego w drugiej połowie. W 50. minucie Dominik Marczuk zakręcił w polu karnym Rothe, trafił w słupek, ale do piłki dopadł Kałuziński, który wpakował futbolówkę do siatki, dając kontakt biało-czerwonym. Chwilę później instynktownie klatką piersiową uderzał Szymczak, ale trafił tylko w słupek. Później napastnik Lecha Poznań genialnie wygrał walkę o pozycję w środku pola i obsłużył Fornalczyka. Piłkarz Korony miał obowiązek podawać piłkę do zamykającego akcję Pieńki, ale ten zaprogramował się na strzał i zmarnował doskonałą okazję na remis. Fornalczyk swoje winy odkupił w 60. minucie. Skrzydłowy przeprowadził świetną, indywidualną akcję, którą zaczął przy lini bocznej, a skończył idealnym strzałem przy dalszym słupku w polu karnym. To uderzenie dało Polakom upragniony remis 3:3. Polacy mieli nawet znakomitą szansę n zwycięstwo, ale w końcówce spotkanie strzał Polaka z lini bramkowej wybił Thielmann.
W końcówce gracze prowadzeni przez Adama Majewskiego grali w dziesiątkę po tym, jak Ariel Mosór odniósł kontuzję, a selekcjoner nie miał więcej zmian. Nie przeszkodziło to jednak biało-czerwonym w dowiezieniu remisu do samego końca.
Polska U21 3:3 Niemcy U21
0:1 – Nicolo Tresoldi 3′
1:1 – Dominik Marczuk 17′
1:2 – Paul Wanner 21′
1:3 – Bright Arrey-Mbi 31′
2:3 – Jakub Kałuziński 50′
3:3 – Tomasz Fornalczyk 60′
Polska U21: Tobiasz – Marczuk, Peda, Mosór, Matysik (Warczak 74′), Pyrka – Pieńko (Rakoczy 67′), Łęgowski (Kozubal 58′), Kałuziński, Fornalczyk (Polak 75′) – Szymczak
Niemcy U21: Urbig – Thielmann, Oermann, Arrey-Mbi (Blank 46′), Rothe – Wanner (Knauff 46′), Reitz, Martel (Tohumcu 46′), Nebel (Lemperle 78′) – Gruda (Krätzig 57′), Tresoldi
CZYTAJ TAKŻE: Ważna zmiana w sklepie Widzewa