Piotr Stokowiec ma niebawem zastąpić Kazimierza Moskala na stanowisku pierwszego trenera ŁKS-u Łódź. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że trenerskiego fachu uczył się u rywala zza miedzy.
Stokowiec to bardzo doświadczony szkoleniowiec. Miał okazję przeżywać w swojej karierze bankructwo klubu (Polonia Warszawa), zwycięstwa w Superpucharze i Pucharze Polski (Lechia Gdańsk) czy bardzo ciekawą przygodę w europejskich pucharach, kiedy jego ekipa, Zagłębie Lubin, ograła między innymi Partizan Belgrad.
Co ciekawe, Piotr Stokowiec swojego obecnego fachu uczył się w Widzewie Łódź, o czym opowiedział przed rokiem dla klubowych mediów Zagłębia Lubin.
– Moja historia trenerska zaczęła się w pewnym sensie od Widzewa, bo po studiach, gdy zacząłem samodzielną pracę jako trener w Wigrach Suwałki, kolejnym etapem były cztery lata spędzone w Widzewie, w roli koordynatora czy asystenta u trenerów Fornalika i Janasa. Tam udało się wywalczyć w latach 2007-2010 dwa awanse do Ekstraklasy z różnymi perypetiami i przygodami, ale nie był to stracony czas, tam się kształtowałem jako trener – opowiadał niedoszły trener ŁKS-u.
Prawdopodobny następca Kazimierza Moskala przekonuje też, że „Widzewski charakter” nie jest mu obcy. – Myślę, że przez ten okres, który spędziłem w Widzewie, wiem, co to jest charakter widzewski, sądzę, że dużo mam z tego charakteru.
Piotr Stokowiec po latach najprawdopodobniej będzie ratował przed spadkiem ŁKS.