Mówi się, że kibice są naszym 12. zawodnikiem i nie są to puste słowa. Kilka punktów zdobyliśmy dlatego, że mieliśmy ich za sobą – uważa Marek Hanousek, piłkarz Widzewa.
W trzech meczach wiosny Widzew zaliczył trzy remisy i o ile ten z Pogonią Szczecin można uznać za sukces, tak te z Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk to porażki łódzkiej drużyny. Czy jest złość na te remisy? – Jest spokój – zapewnia Marek Hanousek, lider środka pola Widzewa. – Bo jakość naszej gry jest wyższa od tej jesienią. Idziemy do przodu, poprawiamy różne rzeczy. Trochę brakuje punktów i to trochę martwi, bo zasłużyliśmy na więcej, ale pracujemy, bo chcemy być lepsi. Wierzę, że od najbliższego meczu będzie lepiej z punktami.
To Hanousek po meczu z Lechią wyliczał, że w trzech meczach tej rundy zespół miał ponad 50 okazji do zdobycia goli. – Czasem brakowało więcej spokoju, czasem szybkości decyzji. Każda sytuacja jest inna, więc trudno podać jeden powód nieskuteczności. Wielki plus jest taki, że stwarzamy okazje, idziemy w dobrym kierunku i będzie dobrze – uważa.
Czeski pomocnik jest w bardzo dobrej formie, gra jak profesor. W tym sezonie jest na drugim miejscu pod względem odbiorów w całej lidze, a w piątek może wyjść na prowadzenie. – Nie liczę tych odbiorów. Ostatnio było ich więcej, m.in. dzięki pomocy kolegów. Będę próbował to robić dalej – mówi.
Hanousek komplementował też kibiców, którzy niezmiennie wspierają drużynę. – Czujemy ich wsparcie przez cały sezon. Mieliśmy też gorsze momenty, ale zawsze czuliśmy, że są z nami. Mówi się, że kibice są naszym 12. zawodnikiem i nie są to puste słowa. Kilka punktów zdobyliśmy dlatego, że mieliśmy ich za sobą. One należą do nich – powiedział.