

ŁKS Łódź odniósł bardzo ważne zwycięstwo w 15. kolejce Betclic 1 Ligi. Łodzianie pokonali Śląsk Wrocław, mimo że przez chwilę, w drugiej połowie, przegrywali 0:1. Podopieczni Szymona Grabowskiego znakomicie jednak zareagowali i po siedmiu minutach to oni byli na prowadzeniu.
ŁKS Łódź po dwóch zwycięstwach z rzędu z GKS-em Tychy i Stalą Rzeszów, co było z kolei pierwszym kompletem punktów zdobytym przez podopiecznych Szymona Grabowskiego w meczu wyjazdowym, wydawało się, że łodzianie ruszą w pogoń za czołówką. Niestety tak się nie stało. Już w kolejnym meczu ŁKS przegrał szósty mecz wyjazdowy w tym sezonie. Tym razem lepsza okazała się Pogoń Siedlce. Później przyszła jeszcze pucharowa porażka z GKS-em Katowice.
Kibice ŁKS-u nie byli optymistycznie nastawieni przed przyjazdem wicelidera – Śląska Wrocław. Na szczęście spotkanie z ekipą z Dolnego Śląska było rozgrywane na Stadionie Króla, gdzie w tym sezonie ełkaesiacy stracili tylko trzy gole, a w sześciu meczach czterokrotnie wygrywali i dwa razy dzielili się punktami.
Wspominaliśmy o pucharowym meczu z GKS-em Katowice. ŁKS tamto spotkanie przegrał, ale z bardzo dobrej strony pokazał się Łukasz Jakubowski. 18-letni bramkarz spisał się na tyle dobrze, że zachował miejsce w wyjściowym składzie także na mecz ze Śląskiem.
W pierwszej połowie żadna z drużyn wyraźnie nie zdominowała swojego przeciwnika. Najbliżej bramki był jednak Śląsk Wrocław po tym, jak Marcin Rosiak przepięknie uderzył z narożnika pola karnego, a piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Jakubowskiego.
Wcześniej dobrą akcję przeprowadzili łodzianie, a całość niebezpiecznym strzałem zakończył Bastien Toma. Szwajcar uderzał z podobnej pozycji, co Rosiak po drugiej stronie boiska. Toma zrobił to jednak celnie, ale jego uderzenie została sparowane na rzut rożny przez bramkarza z Wrocławia.
Później Bastien Toma błysnął raz jeszcze. Tym razem posłał piękne podanie do Fabiana Piaseckiego, ale napastnik ŁKS-u potwierdził, że nie znajduje się w najwyższej dyspozycji. 30-latek chciał przełożyć sobie obrońcę i oddać strzał prawą nogą, ale defensor Śląska zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Niedługo po zmianie stron sędzia musiał przerwać mecz na około osiem minut po odpaleniu rac przez kibiców. Po wznowieniu gry poważny błąd popełnił Jakubowski, który źle trafił w piłkę, chcąc piąstkować dośrodkowanie. Na jego szczęście piłka spadła na poprzeczkę i została szybko wyekspediowana przez jednego z obrońców ŁKS-u. W 67. minucie Jakubowski już nic nie uchroniło. Miłosz Kozak zacentrował z prawej strony, a piłka wpadła do bramki obok zdezorientowanego bramkarza ŁKS-u.
ŁKS był w trudnej sytuacji, ale poradził sobie znakomicie. Już trzy minuty później mieliśmy remis. Jasper Löffelsend dośrodkował z prawej strony, a w polu karnym czekał… Fabian Piasecki, który z pierwszej piłki pokonał Szromnika. Napastnik trafił do siatki po raz pierwszy od 19 sierpnia. Trzeba przyznać, że przełamał się w znakomitym momencie.
💥 Ale mu siadło! Zanim cieszyliśmy się z prowadzenia, takim uderzeniem na 1:1 popisał się Fabian Piasecki.
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) November 3, 2025
📺 Oglądaj mecze @_1liga_ na https://t.co/V1MteXWglk oraz w aplikacji @sport_tvppl. pic.twitter.com/bsL3fh8LOn
Dwie minuty później gospodarze mieli kolejną znakomitą szansę. Gustaf Norlin zaskoczył Michała Rosiaka w polu karnym Śląska, a ten sfaulował Szweda. Sędzia wskazał na rzut karny, a do piłki podszedł nie Fabian Piasecki, który jedną jedenastkę już w tym sezonie zmarnował, a Artur Craciun. Mołdawianin często wykonywał rzuty karne w Puszczy Niepołomice. Środkowy obrońca na dużym spokoju pokonał golkipera Śląska, a ŁKS błyskawicznie ze stany 0:1 wyszedł na prowadzenie 2:1.

Arbiter do regulaminowego czasu gry doliczył aż 13 minut. To w związku z przerwą w grze spowodowanej odpaleniem rac. Po 90. minucie ŁKS nie był specjalnie niepokojony przez Śląsk, ale w jednej z ostatnich akcji łodzianie zostali uratowani przez poprzeczkę po raz trzeci w tym spotkaniu. ŁKS grał dobrze, ale potrzebował też szczęścia, które w tym meczu mu sprzyjało. Łodzianie wygrali i mogli świętować bardzo ważne trzy punkty.
ŁKS Łódź 2:1 Śląsk Wrocław
0:1 – Miłosz Kozak 67’
1:1 – Fabian Piasecki 70’
2:1 – Artur Craciun 74’ (k.)
ŁKS: Jakubowski – Rudol, Kupczak, Craciun – Löffelsend (Krykun 83’), Wysokiński, Ernst, Mokrzycki, Toma (Balić 90+8′), Norlin (Głowacki 90+4’) – Piasecki (Lewandowski 83’)
Śląsk: Szromnik – Rosiak (Guercio 78’), Szota, Malec, Linares – Sokołowski (Yriarte 90+8′), Jezierski, Samiec-Talar (Marjanac 78’), Kozak (Klimek 90+8′), Sharabura (Warchoł 78’) – Banaszak
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS odwiedził Fundację Kolorowy Świat. “W swoim DNA mamy pomaganie” [ZDJĘCIA]