
Zaledwie kilka dni wcześniej ŁKS pokonał Śląsk Wrocław, dzięki czeu w drużynie zapanowały świetne nastroje. Pamiętamy słowa Sebastiana Rudola “Wracamy do biznesu”. Trwało to jednak tylko chwilę. W sobotni wieczór upadła twierdza, którą dla ŁKS-u był Stadion Króla. Puszcza Niepołomice okazała się pierwszym zespołem, który wywiózł stąd komplet punktów.
Łukasz Jakubowski: 3
Przy żadnej z bramek dla Puszczy nie zawinił. Nie dał w tym meczu jednak czegoś ekstra, co pomogłoby drużynie. Obornił to, co miał obronić.
Sebastian Rudol: 2–
Środkowy obrońca zagrał bardzo dobry mecz ze Śląskiem. W tym spotkaniu cała formacja defensywna jednak zawaliła w kluczowych momentach. Był blisko Olafa Karczakowskiego przy jego dwóch trafieniach, ale najpierw zawodnik Puszczy łatwo go położył, a później Rudol nie zdołał go zablokować, gdy piłka wpadała do siatki po raz drugi.
Mateusz Kupczak: 2
Próbował uderzenia na bramkę Puszczy, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Słaby występ zanotował cały blok defensywny ŁKS-u, a Mateusz Kupczak był jego częścią.
Artur Craciun: 2-
Świetny mecz ze Śląskiem i zupełne przeciwieństwo z Puszczą. Artur Craciun miał też trochę pecha, bo to od niego odbiła się piłka przy pierwszym golu Puszczy, ale tego dnia Mołdawianin nie był po prostu pewnym punktem drużyny.
Jasper Löffelsend: 2
Chyba jeden z najsłabszych, jeśli nie najsłabszy występ Jaspera Löffelsenda w barwach ŁKS-u. Już na początku meczu zaliczył fatalną stratę na własnej połowie, co stworzyła podbramkową sytuację Puszczy. Poza tym przez większość meczu niezbyt wychodziły mu dośrodkowania, czym trochę irytował. W drugiej połowie został zmieniony przez Krykuna.
Sebastian Ernst: 2+
Dobrze pokazał się w jednej z akcji w pierwszej części gry, odważnie wchodząc w pole karne. Jego strzał minął jednak bramkę Puszczy. Szkoda, bo była to bardzo dobra okazja, żeby złamać rywali. Przez cały mecz był odpowiedzialny z piłką przy nodze, ale zabrakło jakiegoś błysku i kreatywności, którą Niemiec na pewno ma. Nie pomógł tego dnia rozmontować głęboko cofniętego przeciwnika.
Mateusz Wysokiński: 2+
Grał jako najbardziej cofnięty z linii pomocy. Był widoczny i nie bał się wziąć gry na siebie. Momentami można było jednak odnieść wrażenie, że nie ma do kogo grać. Gdy odbierał piłkę w środku pola i podnosił głowę, uświadamiał sobie, że nie ma absolutnie żadnej opcji, żeby zagrać do przodu, przez to często podawał w bok, albo do tyłu. Na minus trzeba mu zaliczyć strzał z początku drugiej połowy, gdy przy stanie 0:1 trafił tylko w poprzeczkę, a to była najlepsza sytuacja ŁKS-u przez całe spotkanie.
Michał Mokrzycki: 3-
Oddał bardzo groźny strzał z rzutu wolnego w drugiej połowie. W pierwszej ładnie znalazł Sebastiana Ernsta w dużym tłoku i stworzył mu świetną sytuacje do zdobycia gola. Kilka razy pokazał się z naprawdę dobrej strony. Grał do samego końca, nawet gdy wynik był już beznadziejny. Na pewno można jednak wymagać od niego dużo więcej, niż w tym spotkaniu.
Gustaf Norlin: 3-
Szwed może mieć pretensje do Mateusza Wysokińskiego, bo ten zabrał mu asystę. Dopóki na boisku był Norlin i Löffelsend, którzy może nie wyglądali rewelacyjnie w ofensywie, ale trzeba powiedzieć, że zamknęli nieco skrzydła, którymi Puszcza nie mogła się przedrzeć. Po ich zejściu padły dwa kolejne gole, które dobiły ŁKS.
Bastien Toma: 3
Najbardziej widoczny zawodnik ŁKS-u w tym meczu, ale tym razem piłka nie chciała go słuchać przy strzałach. Stwarzał jednaj najwięcej zagrożenia.
Fabian Piasecki: 2-
Każdy miał nadzieję, że po meczu ze Śląskiem napastnik wróci do regularnego strzelania bramek. Z Puszczą jednak nie udało mu się znaleźć drogi do siatki. Miał jedną naprawdę dobrą sytuację, ale skończyła się tak samo, jak w poprzednim spotkaniu. Wydawało się, że Piasecki ma czystą pozycję do oddania strzału z bliskiej odległości, ale pozwolił dogonić się rywalowi, który dziubnął piłkę i wybił ją na rzut rożny. W drugiej połowie trochę irytował, bo uderzał z nieprzygotowanych pozycji. Gdy znajdował się w okolicach pola karnego, to czasem nie podawał lepiej ustawionym partnerom. Widać, że zależy mu na strzeleniu bramek, którą pomogą zespołowi.
Piotr Głowacki: 2-
Wszedł na ostatnie pół godziny za Gustafa Norlina, żeby posłać kilka groźnych piłek w pole karne, ale tego nie oglądaliśmy. Zamiast tego ŁKS stracił dwie kolejne bramki, co oczywiście nie było w całości winą tylko Piotra Głowackiego.
Serhij Krykun: 2
Miał ożywić grę ofensywną ŁKS-u, ale niewiele wyniknęło z jego zmiany.
Husein Balić: 2
Austriak wrócił do defensywy pomóc obrońcom przy akcji bramkowej Puszczy na 3:0. Nie zatrzymał jednak Iwao przed umieszczeniem jej w siatce ŁKS-u. Z przodu tego dnia też nie pokazał się szczególnie dobrze.
Mateusz Lewandowski: 2
Zmienił Fabiana Piaseckiego w 69. minucie, ale tak jak Piasecki, tak i Lewandowski nie był karmiony przez kolegami dobrymi piłkami, które mógłby wykończyć.
Miłosz Szczepański: 2-
To nie jest jego najlepszy czas w karierze. Przychodził, żeby dać drużynie dodatkowe możliwości przy rozgrywaniu akcji, ale ostatnio nie gra za dużo, a jak już gra, to nie pokazuje się na razie z dobrej strony.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje Walery Kosyl, legenda łódzkiego i polskiego hokeja