W poprzedniej kolejce Widzew grał z Cracovią. Już w 20. minucie stracił Fabio Nunesa, którego bardzo ostro, wręcz brutalnie, sfaulował Michał Rakoczy. Portugalczyk doznał w tej sytuacji urazu i został zniesiony z boiska. Jak się okazało, kontuzja jest tak poważna, że piłkarz Widzewa w tym roku już nie zagra. Prowadzący to spotkanie Piotr Lasyk ukarał gracza Cracovii tylko żółtą kartką. Na powtórkach nie było wątpliwości, że faul był w nogi zawodnika, że był brutalny. Sędziowie obsługujący VAR, m.in. Paweł Raczkowski, nie zareagowali jednak. Nunes ma teraz długą przerwę, a Rakoczy może grać bez żadnych kar.
Wielu sędziów i ekspertów nie miało wątpliwości, że arbitrzy popełnili błąd. PZPN milczał. Teraz jednak głos zabrał Tomasz Mikulski, czyli szef polskich sędziów. W materiale „Klip tygodnia” na związkowej stronie Łączy Nas Piłka przeanalizował tę sytuację.
„Przyjrzyjmy się zdarzeniu z 16. minuty meczu Widzew – Cracovia. Piłkarze gospodarzy inicjują szybką kontrę. Zawodnik Cracovii nr 11 usiłuje dogonić przeciwnika. Decyduje się na bardzo dynamiczny atak, aby (zakładam tutaj brak złych intencji) odebrać piłkę przeciwnikowi z Widzewa nr 92. Aby ją dosięgnąć, w końcowej fazie wybija się (wyskakuje) w kierunku przeciwnika. Nie dosięga jednak piłki. Dodatkowo nogą zakroczną z dużym impetem trafia w prawą nogę rywala zakleszczając i dociskając do murawy jego staw skokowy. W efekcie dochodzi do dotkliwej kontuzji. Sędzia przerywał grę i pokazał winnemu zawodnikowi żółtą kartkę. VAR nie interweniował” – napisał Mikulski. Do materiału dołączony jest materiał wideo.
W dalszej części Mikulski opisuje metodologię oceny i kryteria. „W tym przypadku mamy do czynienia z ewidentnym narażeniem przeciwnika na odniesienie poważnej kontuzji (co się niestety potwierdziło), czyli z poważnym rażącym faulem. Analizując tę sytuację należy zwrócić uwagę na następujące elementy decydujące o takiej kwalifikacji:
– duża szybkość i dynamika ataku;
– atak wykonany z tyłu: atakowany nie ma jak się obronić, zminimalizować skutków ataku;
– jest to tzw. flying tackle, zawodnik atakujący wyskakuje, jest w powietrzu bez kontaktu z podłożem i tym samym nie kontroluje swojego ciała;
– zaatakowany (zakleszczony i dociśnięty) jest staw skokowy, co jest szczególnie niebezpieczne;
– dla oceny powagi przewinienia nie mają znaczenia intencje oraz ewentualne (lub nie) zagranie piłki”.
I dodaje: „UEFA i KS PZPN zwracają szczególną uwagę na ataki popełnione nogą zakroczną, które niestety są często niewłaściwie ocenione przez sędziów, którzy zazwyczaj koncentrują się na nodze atakującej piłkę. Dlatego bardzo ważna jest współpraca całego zespołu sędziowskiego w ocenie takich przewinień ze szczególnym uwzględnieniem sędziów VAR. Reasumując: zawodnik popełniający takie przewinienie musi być wykluczony z gry i otrzymać czerwoną kartkę”.
Na tym kończy się tekst. W obsadzie sędziowskiej na najbliższą kolejkę PKO Ekstraklasy nie ma Piotra Lasyka. Po raz pierwszy w tym sezonie będzie za to prowadził mecz w Fortuna 1 Lidze. Będzie też jednak sędzią VAR w spotkaniu Legia Warszawa – Miedź Legnica.
Z kolei Paweł Raczkowski nie będzie w weekend pracował przy żadnym meczu. Warto jednak wspomnieć, że arbiter z Warszawy prowadził w czwartek spotkanie Ligi Europy Sheriff Tiraspol – Manchester United. Trudno więc stwierdzić, czy Lasyk i Raczkowski ponieśli karę za błąd popełniony w meczu Widzewa.