Adam Radwański nie jest już piłkarzem Widzewa. 22-latek przeniósł się z Widzewa Łódź do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
Przygoda Radwańskiego z łódzkim klubem rozpoczęła się w wiosną 2017 roku, kiedy piłkarz został wypożyczony z Wisły Płock i dołączył do składu trzecioligowego Widzewa. Zawodnik pozytywnie wkomponował się w zespół, z którym zakończył sezon, notując 16 występów i strzelając dwie bramki. W kolejnej edycji rozgrywek (2017/18) Radwański ponownie był podstawowym zawodnikiem czerwono-biało-czerwonych, dla których rozegrał jesienią 16 meczów i zdobył jednego gola.
Obiecująca gra pomocnika zaskutkowała przenosinami do pierwszoligowego Rakowa Częstochowa, gdzie spędził rok. W
iosną sezonu 2018/19 włodarze Widzewa zdecydowali się na wykupienie wychowanka Wisły Płock. Zawodnik po powrocie do klubu ponownie pełnił pierwszoplanową rolę, grając łącznie w 44 spotkaniach (42 ligowych i 2 pucharowych). W tym czasie strzelił 7 bramek.
Na tym kończy się dotychczasowy dorobek 22-letniego pomocnika, który w piątek został zawodnikiem Bruk-Bet Termaliki Niecieczy. Chociaż to wcale nie musiało tak wyglądać. Radwański miał za sobą bardzo dobry sezon i na pewno mógłby dalej z powodzeniem reprezentować Widzew.
Przypomnijmy jednak, że Radwański miał zadeklarować chęć opuszczenia klubu z al. Piłsudskiego już po meczu ze Zniczem, po którym został uderzony przez jednego z kiboli, którzy wtargnęli na murawę obiektu. Po krótkich urlopach 22-latek nie pojawił się na pierwszym treningu zespołu. Jego absencja się przedłużała, a atmosfera na linii kibice – Radwański, robiła się coraz gęstsza. Oficjalnie Radwański nie trenował, ponieważ przebywał na zwolnieniu lekarskim, ale w praktyce poszukiwał nowego klubu. I takowy znalazł, jednocześnie bez problemów zaliczając testy medyczne.
Warto podkreślić, że Adam Radwański przeszedł do klubu z Małopolski na zasadzie definitywnego transferu pieniężnego. Widzew zatem coś na 22-latku zarobił.
fot. Marian Zubrzycki