Zakończył się turniej finałowy Ligi Narodów w siatkówce mężczyzn. Reprezentacja Polski przeszła od ćwierćfinału, aż do końca suchą stopą, nie tracąc nawet jednego seta. W finale biało-czerwoni pokonali reprezentację Włoch 3:0. Na najniższym stopniu podium stanęli Brazylijczycy.
Reprezentacja Polski nie miała sobie równych w turnieju finałowym Ligi Narodów. W sumie rozegrała tylko dziewięć setów, bo każdego przeciwnika pokonała rezultatem 3:0. W ćwierćfinale nasi siatkarze pokonali Japończyków, w półfinale byli lepsi od Brazylii, a w finale rozbili mistrzów świata, czyli Włochów. Tym samym nasi siatkarze dołączyli do siatkarek, które niedawno także zakończyły Ligę Narodów z medalem.
W finale najwięcej problemów Polacy mieli w pierwszym secie, który wygrali do 22. Drugi i trzeci set to już dominacja naszego zespołu, którzy pokonywali rywali z Półwyspu Apenińskiego do 18 i do 14. W tej edycji Ligi Narodów nasza drużyna była po prostu najlepsza, a udział miał w tym Jakub Nowak. 20-letni środkowy to wychowanek Lechii Tomaszów Mazowiecki, który od następnego sezonu będzie reprezentował barwy Norwida Częstochowa w PlusLidze. W tym sezonie reprezentacyjnym Nikola Grbić odważnie postawił na młodego zawodnika, a ten odpłacił się świetną postawą.
Polska – Włochy 3:0 (25:22, 25:19, 25:14)
Polska: Semeniuk, Kochanowski, Komenda, Nowak, Sasak, Leon – Popiwczak (libero); Bednorz, Jakubiszak.
Włochy: Rychlicki, Michieletto, Anzani, Lavia, Galassi, Giannelli – Balaso (libero); Bottolo, Romano, Porro, Sbertoli
Po stronie włoskiej w finale mieliśmy Kamila Rychlickiego. To zawodnik z obywatelstwami Luksemburga i Włoch, którego rodzice pochodzą z Polski. Jego tata to Jacek Rychlicki, który zdobył wicemistrzostwo Europy z reprezentacją Polski w 1983 roku. Zaledwie parę miesięcy wcześniej, mama Kamila – Elżbieta (z domu Rychter) świętowała mistrzostwo Polski z ŁKS-em.
Kamil Rychlicki włoski paszport ma od 2022 roku. W reprezentacji Włoch zadebiutował w maju 2025 roku. Od następnego sezonu będzie występował w PlusLidze w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
W finale parę razy postraszył Polaków, ale tego dnia nie zagroził poważniej naszej drużynie. Spotkanie zakończył z zaledwie czteroma zdobytymi punktami.