W sobotę (godz. 19.10) piłkarzy Widzewa czeka spacerek? Wszystko na to wskazuje. Rywalem łódzkiej drużyny będzie ROW Rybnik, ostatnia drużyna w tabeli. Teoretycznie lider rozgrywek nie powinien mieć problemów z dopisaniem sobie kolejnych trzech punktów.
Rywal Widzewa w tym sezonie zgromadził 18 punktów (3 zwycięstwa, 9 remisów i 9 porażek). Rybniczanie na wyjeździe tylko raz cieszyli się ze zdobycia trzech oczek i to dość dawno temu – 8 września, po zwycięstwie 2:0 nad Siarką Tarnobrzeg. ROW zanotował jeszcze 4 remisy i 5 porażek. W tym sezonie zespół prowadziło już trzech szkoleniowców, ale nie wpłynęło to na poprawę wyników. Nie wydaje się, by nastąpiło to w Łodzi.
Widzew co prawda w pierwszym tegorocznym ligowym spotkaniu nie zachwycił, ale zrealizował cel, jakim była wygrana nad Gryfem Wejherowo. Jak podkreślają piłkarze, z każdym meczem powinno być lepiej. – Dobrze, że zaczęliśmy rok wygranym starciem z Gryfem. To było odpowiednie spotkanie, aby przygotować się na potyczkę w Łodzi i następne mecze w walce o awans – stwierdził Adam Radwański. Choć ROW wydaje się łatwym celem, szkoleniowiec Widzewa przestrzega przed lekceważeniem rywala.
– Nie możemy podchodzić do sobotniego spotkania pod kątem tego, że gra pierwsza drużyna z ostatnią, bo często bywają to mecze-pułapki. Na pewno mój zespół nie będzie tak myślał. To dopiero początek rundy i nie wiadomo, jak będzie dalej. Już poprzednia kolejka pokazała, że tych jednoznacznych faworytów cały czas nie ma. To dla nas kolejny ważny mecz w drodze do tego, co chcemy osiągnąć – zaznaczył Radosław Mroczkowski.