Arka Gdynia rozstała się z Ryszardem Tarasiewiczem. Doświadczony trener nie zaczął tego sezonu źle, bo przed meczem z ŁKS-em miał szansę na zajęcie miejsc premiowanych awansem, ale później coś się posypało. Przegrał z łodzianami i z Termaliką, a w ostatnim meczu zremisował z Podbeskidziem.
Czytaj także: Jak trener ŁKS-u buduje piłkarzy?
Już po porażce w Łodzi, widać było, że Tarasiewicz zaczyna szukać usprawiedliwień dla swoich niepowodzeń.
– W drugiej połowie zagraliśmy dobry mecz. Przez proste błędy techniczne niewymuszone pressingiem ŁKS-u pozwoliliśmy na groźne sytuacje gospodarzy, ale tak naprawdę nasz bramkarz nie musiał często interweniować – mówił po porażce 1:3.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ełkaesiacy bramki dające im trzy punkty strzelili w drugiej połowie, całkowicie dominując zespół z Gdyni. Oddali aż pięć celnych strzałów i stworzyli sobie 12 groźnych sytuacji.
Czytaj także: ŁKS rządzi w Fortuna 1 Lidze.
Tarasiewicz zostawia Arkę na szóstym miejscu. To ostatnia lokata dająca udział w barażach. W 18 meczach wygrał osiem razy, cztery razy zremisował i sześć przegrał. Zdobył 28 punktów.