18 marca 2017 roku przy al. Piłsudskiego 138 zabiło Serce Łodzi. W piątek mija dokładnie 5 lat od oficjalnego stadionu Widzewa.
Poprzedni stadion ma swoje miejsce w historii. Chociaż to przy al. Unii, gdzie był większy obiekt, Widzew rozegrał najważniejsze mecze w europejskich pucharach, to przy al. Piłsudskiego 138 (kiedyś Armii Czerwonej) drużyna zdobywała mistrzostwa Polski, a w latach 90. grała w Lidze Mistrzów.
CZYTAJ TEŻ: Stadion Widzewa jeszcze bardziej widzewski
To na nim Marek Citko strzelił legendarną bramkę Atletico Madryt, a Jacek Dembiński wbił dwa gole Borussii Dortmund, która wtedy sięgnęła po najważniejsze klubowe trofeum w Europie.
Na starym stadionie Widzew spadał z ekstraklasy i do niej awansował. Tam była stara hala sportowa, budynek ze słynnym widzewskim oknem, przez które wyglądali, m.in. legendarny prezes Ludwik Sobolewski i kolejni włodarze Widzewa. W środku mieściła się kiedyś kawiarenka prowadzona przez panią Basię.
Stadion Widzewa jeszcze do lat 90. uznawany był nowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce. To był typowo piłkarski stadion z trybunami blisko murawy. Piłkarze innych drużyn lubili tutaj grać. Ale potem konkurencja nie tylko Widzewowi, ale w ogóle Łodzi, uciekła. Stadion przy al. Piłsudskiego przez kibiców innych klubów zaczął być złośliwie nazywany „Kurnikiem”. Stracił swój dawny urok.
Poprzedni prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki nie lubił i nie cenił sportu, dlatego nie interesowały go inwestycje w sport. Nowe, coraz to nowocześniejsze obiekty piłkarskie zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu w całej Polsce. W tych największych miastach, np. na Euro 2012, ale też w mniejszych. Gdy w Łodzi zmieniły się władze, w końcu i w naszym mieście zaczęto inwestować w infrastrukturę sportową. Ostatni mecz na starym stadionie odbył się 22 listopada 2014 roku (1:1 z GKS-em Katowice). Wiosną 2014 roku został zburzony i niedługo potem przystąpiono do budowy nowego. Nowy stadion zaprojektowała „Pracownia architektoniczna Ferdzynowie”.
– Chcieliśmy zbudować stadion, który będzie pasował do Łodzi i do Widzewa. To bym zamknął w kilku słowach: my w pracowni wszyscy kibicujemy Widzewowi. Jeden z naszych kolegów wrócił nawet z Anglii, gdy usłyszał o tym, że będziemy projektować stadion przy al. Piłsudskiego. On koniecznie chciał być częścią tego przedsięwzięcia – mówił wtedy architekt Jacek Ferdzyn.
Reklama
W 2017 roku obiekt był gotowy. Pierwszy mecz na nim rozegrano równo 5 lat temu. Zaproszono legendy klubu na czele ze Zbigniewem Bońkiem i Józefem Młynarczykiem, którzy triumfowali w Pucharze Klubowych Mistrzów Europy. Oczywiście stadion wypełnił się po brzegi, co jest bardzo charakterystyczne dla niego. Tak było bez względu na to, czy drużyna grała w trzeciej, drugiej, czy pierwszej lidze. Kibice Widzewa od lat biją rekordy kupionych karnetów. Atmosfera na meczach jest wspaniała. Na pierwszym meczu było 17443 kibiców, co jest rekordem frekwencji na poziomie trzeciej ligi w Polsce.
Zaszczytu gry na nowych stadionie dostąpił Motor Lubawa. Gospodarze wygrali 2:0, a pierwszego gola na tym obiekcie zdobył Mateusz Michalski, który dzisiaj jest jednym z kapitanów drużyny.
Należy też wspomnieć, że przy al. Piłsudskiego 138 swoje mecze czasami rozgrywają rugbiści oraz to, że w 2019 roku odbyły się tu finały Mistrzostw Świata do lat 20. W finale tej imprezy triumfowała Ukraina.
Stadion Widzewa ma 5 lat, ale trzeba szczerze przyznać, że póki co nie było okazji, by świętować na nim sukcesów klubu. Liczono, że okazją do fety będzie awans do drugiej ligi, ale nie udało się wygrać z Lechią Tomaszów. Wywalczyć go udało się dopiero w Ostródzie.
Kolejny awans – do pierwszej ligi – był dziwny. Zespół Marcina Kaczmarka wywalczył go w Łodzi, ale po przegranym meczu i w ogóle fatalnej rundzie. Nie było radości.
Może niedługo się to zmieni? Awans do ekstraklasy to byłby powód do wielkiej fety i pierwsze tak przełomowe zdarzenie dla Widzewa na tym obiekcie.
Wszystkiego najlepszego Serce Łodzi. Bij nam 100 lat. Zawsze pełnych czerwono-biało-czerwonych trybun i sukcesów. Sukcesów przede wszystkim.