Piłkarze ŁKS-u mieli spotkać się z przedszkolakami. Impreza została odwołana z powodu gróźb kiboli.
Piłkarze ŁKS-u mieli pojawić się w Przedszkolu Miejskim nr 140 Łodzi, by wraz z najmłodszymi świętować dzień sportu. Zawodnicy zostali zaproszeni przez władze placówki na uroczyste otwarcie nowego boiska i wspólne zabawy z przedszkolakami.
Czytaj także: Ostatni dzień transferów.
W czwartek rodzice zostali poinformowani, że 9 września pojawią się piłkarze. Poproszono ich o podpisanie zgód na wykorzystanie wizerunku najmłodszych. ŁKS i przedszkole chciały przygotować film i galerię zdjęć z wydarzenia. W nocy z czwartku na piątek na murach okolicznych bloków pojawiły się napisy: “nie jesteście tu mile widziani, dzieci są w Widzewie zakochani” (pisownia oryginalna). Przedszkole, ze względów bezpieczeństwa odwołało imprezę.
Czytaj także: Nie będzie transferu z Legii do ŁKS-u.
Zapytaliśmy w ŁKS-ie. Klub wynagrodzi najmłodszym brak spotkania z piłkarzami. Przedszkolaki zostaną zaproszone na najbliższy mecz ligowy.
– Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji, zwłaszcza że chodziło o to, by sprawić radość dzieciom. Doskonale rozumiemy jednak, że kwestie bezpieczeństwa są najważniejsze. Ponieważ nie uda nam się odwiedzić dzieci w przedszkolu, chcielibyśmy zaprosić je do naszego domu – na Stadion Króla. Chętne dzieci będą miały możliwość spotkać piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego i obejrzeć mecz, co z pewnością będzie dla nich wyjątkowym przeżyciem – powiedziała Łódzkiemu Sportowi, Marta Olżewska, rzecznik prasowa dwukrotnych mistrzów Polski.
Po tym jak ukazał się nasz tekst, skontaktowała się z nami mama jednego z przedszkolaków, która woli pozostać anonimowa.
– Wydaje mi się, że ani dla dzieci, ani dla rodziców nie miało znaczenia, jakiego klubu piłkarze przyjdą w odwiedziny. Dla mnie to patologia. Zniszczono budynki i odwołano fajną imprezę. Nie może być tak, że zamiast święta sportu, musimy obwiać się, że dzieci będą świadkami agresywnych zachowań – przekazał nam.
Ojciec innego przedszkolaka powiedział nam, że jego syn jest zawiedziony. Bardzo liczył na to, że spotka piłkarzy. I jak sam przyznaje, dla tak małego dziecka nie ma znaczenia, w jakim klubie grają.
– Opinia w naszej grupie jest raczej zbieżna. W czasach, kiedy wszyscy staramy się aktywnie wychowywać dzieci, z ograniczeniem telewizji i elektroniki to był dobry pomysł. Pokazania swoim dzieciom fajnych ludzi, których fascynuje sport. Tutaj akurat udało się zaprosić piłkarzy ŁKS-u i wspaniale. Nasz synek bardzo się cieszył na samą myśl, że pozna na żywo prawdziwego piłkarza. Totalnie bez znaczenia są dla niego barwy klubu – powiedział wściekły.
1 Comment
Jeśli nie mają znaczenia barwy klubowe, to można było zaprosić piłkarzy AKS SMS czy pobliskiego Sokoła. Natomiast jeśli chodzi o wychowanie – to dziwi mnie, że można było pomyśleć w tej kategorii o łksie – klubu który systemowo nienawidzi innych. Nazywanie się “reprezentacją” Łodzi wyklucza wszystkie inne kluby i ich kibiców. To splunięcie w twarz innym łodzianom. Powiedzenie “my jesteśmy miastowi a wy to wieśniaki”. A piłkarze w tej szopce uczestniczą ( “w Łodzi tylko łks” itp.).
Przypomnę też wszystkim, że akcje wykluczania rozpoczęli kibice łksu (w tym ci w umł) zakazując piłkarzom Widzewa trenować na obiektach miejskich “bo są na ich terenie” czy odmawiając kibicom Widzewa wynajęcia Atlas Areny.
Także proszę patrzeć trochę szerzej, i zacząć od swojego klubiku i swoich przyjaciół panie Kijewski.
PS. Akcja ze spaleniem choinki przed stadionem Widzewa też ładnie sie komponuje z tym artykułem, mógł pan to wszystko opisać, byłoby obiektywnie.