Zaskakująca przegrana z niemieckim beniaminkiem eWinner 1. Ligi Żużlowej to następny dowód na to, że łódzki zespół jest zdecydowanie pod formą.
Przed sezonem H. Skrzydlewska Orzeł Łódź był typowany wśród kandydatów do czołowej trójki. Tymczasem po kolejnej utracie punktów łódzki zespół zajmuje piąte miejsce w tabeli i wygląda na to, że zamiast walczyć o jak najlepsze miejsce przed fazą play-off, to będzie musiał bronić się przed spadkiem.
CZYTAJ TAKŻE >>> Orzeł Łódź stracił prowadzenie na trzy biegi przed końcem
Po przegranym spotkaniu w Łodzi z Trans MF Landshut Devils Witold Skrzydlewski nie krył rozczarowania postawą zawodników Orła.
– Nie ma iskry w tej drużynie! To są dorośli ludzie i przecież powinni wiedzieć po co wyjeżdżają w ogóle na tor. Nie wiem, może mają za dobrze w tym klubie? Przecież oni naprawdę nie mają na co narzekać. Dostają pieniądze, dostają wszystko i nie dają w zamian prawie nic – mówił Skrzydlewski w rozmowie z Tomaszem Zalewą z „Magazynu Żużel”.
Honorowy prezes łódzkiego klubu zapowiedział, że podjął już decyzje dotyczące dużych zmian w funkcjonowaniu klubu. Najbardziej zaskoczeni tego postanowieniami mają być sami zawodnicy.
– Zawodnicy nie mogą mnie tak traktować, bo ja traktuję ich bardzo poważnie. Być może będą za chwilę mocno zaskoczeni, bo ja już o czymś postanowiłem. Tylko na razie zostawiam to dla siebie, ale niektórych mocno to zaskoczy. Nic więcej nie powiem – zakończył tajemniczo Skrzydlewski.
CZYTAJ TAKŻE >>> Rywalizacja o tytuł najlepszego żużlowca Europy zawita do Łodzi