Jeśli jeden czy dwóch zawodników gra źle, to może być ich wina, ale gdy wszyscy są słabi, winny jest trener! I to Janusz Niedźwiedź powinien wziąć porażkę na klatę.
Chyba nie zawinił przy żadnym golu, choć Andrzej Woźniak zapewne uzna, że mógł się lepiej zachować. Ale bramkarz musi pomóc, a Wrąbel na miał sześć celnych strzałów przepuścił pięć. Można uznać, że dostosował się poziomem do kolegów. Plus za to, że niektórzy byli dużo gorsi od niego.
Nawiązując do tytułu, w trójce obrońców był tym słabym. Wolny, niezdecydowany, bez agresji.
Tak naprawdę zasłużył na zero, bo rozegrał najsłabszy mecz po powrocie do Widzewa. Przegrał chyba wszystkie pojedynki z rywalami. Trudno to wytłumaczyć. Poruszał się, jakby miał buty z ołowiu i spętane nogi.
On był tym gorszym. Niby się starał, ale jak zwykle miał udział przy straconym golu. Tym razem był to pierwszy rzut karny dla Arki. Po co było ściągać Kreuzrieglera, skoro od początku zagrał Tanżyna? Jeśli Austriak jest słabszy, to strach się bać…
Mógł zostać bohaterem, gdyby szybko wyrównał, ale zostanie zapamiętany z sytuacji, kiedy łatwo wyprzedził go Kobacki i strzelił czwartego gola. Tak jak koledzy, wolny, niezwrotny i niezdecydowany.
Tak słabego Hanouska jeszcze w Łodzi nie widziano. Jeśli on gra tak źle, to nie można liczyć na dobry wynik i trzeba się zastanowić, gdzie popełniono błąd w przygotowaniach do tego meczu. Oby tylko do tego…
Jest zawodnikiem szybkim i niesłychanie pracowitym. Przeciwko Arce był tylko pracowity. Od zawodnika grającego na tej pozycji trzeba wymagać kreatywności, a w grze Kuna było tego za mało. Najgorszy jednak nie był…
Najbardziej zaangażowany zawodnik Widzewa. Na jego przykładzie widać było, że coś było nie tak z przygotowaniem fizycznym drużyny. Pawłowski to szybkościowiec, a jednak nie był w stanie biec szybciej niż obrońcy. Miał asystę przy drugim golu, ale wielokrotnie rozkładał ręce, bo brakowało mu wsparcia.
O tym, że grał w tym meczu, może poświadczyć tylko protokół.
Dramatyczny występ Włocha. Nie będziemy się nad nim znęcać.
Ocena może trochę na wyrost, lecz młodzieżowiec strzelił gola, kilka razy pokazał się z niezłej strony.
Miał być wzmocnieniem, ale nie jest. Tak przynajmniej wynika z zestawienia jedenastki, która wyszła na mecz. Ciekawe, czy to trener się pomylił, czy Norweg jest słabszy od Danielaka. Debiut miał słaby, bo po jego faulu był drugi rzut karny.
Strzelił kapitalnego gola, pokazując ogromne możliwości. Grał krótko, ale swoje zrobił. Niestety, nie pomógł.
Martin Kreuzriegler, Kacper Karasek – grali za krótko, by ich ocenić. Inna sprawa, że trudno uwierzyć, by Austriak był gorszym zawodnikiem od Stępińskiego i Tanżyny. Jeśli tak jest, to Widzew pomylił się przy transferach. A przecież razem z Hansenem długo przygotowywał się z drużyną, więc argument o adaptacji, chyba odpada.
Zwykle nie oceniamy trenerów, ale teraz trzeba. Miał duży udział w porażce, przede wszystkim dlatego, że nie trafił ze składem. Przypomnę też maksymę jednego z trenerów, którzy odnosili sukcesy z Widzewem: jeśli jeden czy dwóch zawodników gra źle, to może być ich wina, ale gdy wszyscy są słabi, winny jest trener!