

Widzew Łódź postawił kolejne kroki ku rozbudowie stadionu przy al. Piłsudskiego. – Przebrnęliśmy już wszystkie formalne kwestie dotyczące zgody na wykorzystanie projektu, praw autorskich, umów kierunkowych z Urzędem Miasta Łodzi. Liczę na to, że na dniach podpiszemy umowę z firmą, która taką ekspertyzę i studium wykonalności de facto już zaczęła wykonywać – powiedział Michał Rydz w rozmowie na kanale Ekstraklasa TV.
Trwa kolejny ekstraklasowy sezon, w którym sporo kibiców Widzewa nie ma możliwości obejrzeć ligowych meczów z wysokości trybun. Mimo znaczących podwyżek cen karnetów przed obecnymi rozgrywkami, do otwartej sprzedaży trafiło raptem 114 karnetów, które rozeszły się w kilka sekund. Gdyby nie system zwalniania miejsc, biletów na mecze łódzkiego ekstraklasowicza nie byłoby w ogóle.
Nie dziwi więc fakt, że Widzew dąży do powiększenia pojemności stadionu przy al. Piłsudskiego. Prezes Michał Rydz, przyznał, że rozpoczęto przygotowania do pełnej analizy lokalizacyjnej i konstrukcyjnej. Chodzi o ekspertyzy żelbetowe i uwarunkowania przestrzenne, mające odpowiedzieć na pytanie „czy, gdzie i za ile?” rozbudowa jest możliwa.
– Przebrnęliśmy już wszystkie formalne kwestie dotyczące zgody na wykorzystanie projektu, praw autorskich, umów kierunkowych z Urzędem Miasta Łodzi. Liczę na to, że na dniach podpiszemy umowę z firmą, która taką ekspertyzę i studium wykonalności de facto już zaczęła wykonywać – przyznał Michał Rydz, prezes Widzewa.
I dodał: – Doszliśmy do momentu, w którym konieczne jest zabezpieczenie też kwestii formalnych z szacunku do autorów, żeby ich prawa były respektowane. To był warunek do tego, żeby dalej prowadzić prace i podpisać umowę. Od momentu podpisania tej umowy będziemy mieli kilkanaście tygodni, żeby wykonawca przygotował takie studium wykonalności i przedstawił je wraz z wizualizacjami.
Widać, że prezes Rydz ma za sobą kilka spotkań z pracowniami architektonicznymi, bo po raz pierwszy oprócz informacji dotyczących powiększenia pojemności stadionu, odniósł się też do możliwej, a może nawet niezbędnej przebudowy infrastruktury okołostadionowej.
– Określiliśmy pojemność na 28-32 tysiące. Jest kilka możliwości, które rozważamy, ale istotne jest też to, że rozbudowa stadionu to nie tylko liczba krzesełek. To również całe zaplecze, parkingi i drogi dojazdowe. Wiemy, jakie mamy problemy w Łodzi i w okolicy stadionu. Każdy, kto musi przejeżdżać pod wiaduktem na ulicy Niciarnianej wie, jakie są korki. Wielu kibiców na takie rzeczy nie zwraca uwagi, ale my w kontekście rozbudowy stadionu musimy się z nimi zmierzyć, żeby nie wylać dziecka z kąpielą – powiedział Rydz. – Jest wiele aspektów, które musimy wziąć pod uwagę dotyczących nie tyle samej bryły obiektu, ale wręcz całego otoczenia stadionu. Wiem, że biuro architektoniczne bardzo mocno rozważa powrót do budowy kładki nad al. Piłsudskiego, bo to byłby element, który mógłby znacząco zwiększyć przepustowość. Jest też kwestia organizacji przystanków komunikacji publicznej.

Prezes Widzewa przyznał też, że nawet możliwe wyłączenie z użytkowania kilku sektorów czy nawet trybun na czas rozbudowy obiektu nie stanowiłoby problemu przy tak dużej inwestycji.
– W skali całego kosztu rozbudowy nawet chwilowa potencjalna strata ze sprzedaży karnetów nie jest wielkim obciążeniem. Taka przebudowa niesie za sobą ryzyko wielu niedogodności, co widzimy chociażby przy budowie boiska treningowego. Chcemy jednak też odpowiedzieć na pytanie, na ile możliwa jest rozbudowa w tym układzie, w którym już jesteśmy – zarówno pod kątem kosztowym, jak i rozmów oraz modelu współpracy z miastem. Jeśli Widzew miałby wziąć na siebie ciężar pozyskiwania środków na rozbudowę stadionu, to nie uważam, by właściwa była jakaś forma dzierżawy, bo ciężko inwestować tak duże środki w nie swoje mienie – zdradził Michał Rydz.
– Uważam, że nie pójdziemy dalej, jeśli jako Widzew nie przedstawimy konkretnego kierunku, w którym chcemy iść – zakończył prezes łódzkiego klubu.
Michał RydzPKO Ekstraklasarozbudowa stadionu Widzewastadion WidzewaWidzew Łódź