Nowy trener, nowy dyrektor sportowy i, prawdopodobnie, nowy właściciel. Widzew organizacyjnie już teraz przechodzi rewolucję. To samo niebawem czeka pierwszy zespół. – Każdy musi być gotowy, by w przypadku kontuzji czy gorszej formy kolegi wejść i trzymać równy, wysoki poziom – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Radosław Matusiak.
Bartosz Jankowski: Zacznijmy od spotkań polskiej reprezentacji. Oglądał pan mecze z Litwą i Maltą?
Radosław Matusiak (były piłkarz Widzewa i reprezentacji Polski): Owszem, ale bez większego entuzjazmu i niecałe, bo ciężko się na to patrzyło.
Czego tam brakuje?
A czego tam nie brakuje…? Porównuję tę kadrę do czasów, w których ja grałem w reprezentacji. To było już z 15 lat temu. Wydaje mi się, że teraz nie ma w tym zespole serca do walki. Kiedyś przyjeżdżało się na kadrę z wielką dumą i chęcią, by coś zrobić dla Polski. Wszyscy czuli się wyróżnieni, że zostali powołani do reprezentacji. Wszyscy pchali ten wózek w jedną stronę. A przecież wtedy reprezentanci grali w mniejszych klubach. Inter, Barcelona, Galatasaray… To były tylko marzenia. No może poza Jurkiem Dudkiem, który grał w Liverpoolu. Teoretycznie więc obecna reprezentacja powinna wyglądać lepiej niż my, grać odważniej, ale ja jakby nie widzę tej chęci do walki.
To wina piłkarzy czy selekcjonera?
Oczywiście możemy narzekać na trenera, ale to już kolejny szkoleniowiec, który sobie kiepsko radzi. Pewnie po części odpowiedzialność za taki stan rzeczy bierze trener, bo mało jest widowiskowej gry i podejmowanego ryzyka. Wspomniał o tym zresztą mój kolega z boiska, Paweł Golański. On podkreślił, że piłkarze nie mają odwagi, by wejść w pojedynek jeden na jeden. A z kim my mamy grać odważnie, jeśli nie z Litwą czy Maltą? No ciężko się patrzy na tę reprezentację. Być troszkę lepszym od Malty to żaden sukces.
Z drugiej strony Fernando Santos okazał się totalnym niewypałem.
To prawda, ale być może ci piłkarze, obcujący na co dzień z wielkimi osobistościami jak Mourinho, Flick czy Conte potrzebują nie tylko trenera, ale wielkiej osobowości. Nie mówię, że Michał Probierz nie ma charakteru czy umiejętności, ale to nie jest jednak autorytet. Tu trzeba mądrego wyboru, nie takiego jak Santos. Bardziej takiego jak Sousa. Trzeba przyznać, że on poukładał nieco tę naszą grę. Później uciekł, zachował się fatalnie i nie mam zamiaru go tłumaczyć, ale z punktu widzenia szkoleniowego ta kadra wyglądała dużo lepiej.
Czy w Widzewie lepiej rozwiązali ten problem niż w reprezentacji? W końcu przy Piłsudskiego pojawił się Żeljko Sopić, który jako piłkarz i już jako trener widział sporo i może być przykładem dla piłkarzy.
Wszystko wyjdzie w praniu, ale zmiany w Widzewie są przeprowadzane z…
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.