Widzew przegrywa, a z ławki oglądają to m.in. Marek Hanousek, Rafał Gikiewicz i Bartłomiej Pawłowski.
Latem w Widzewie mieliśmy do czynienia z prawdziwą rewolucją. Odeszło kilkunastu piłkarzy, których Żeljko Sopić nie chciał już w nowej drużynie. Przyszło jedenastu nowych. To jeszcze nie koniec, bo przyjść ma jeszcze napastnik.
Ale rewolucja, a może już raczej ewolucja, trwa. Mowa o odsuwaniu od składu doświadczonych zawodników, którzy w ostatnich latach stanowili o sile zespołu.
Głośno było o posadzeniu na ławkę Rafała Gikiewicza, który wystąpił wcześniej w kolejnych 50 ligowych meczach Widzewa. Doświadczony golkiper bardzo to przeżył (pewnie wciąż przeżywa), do tego stopnia, że rozważał nawet odejście jeszcze tego lata. Tak naprawdę wciąż nie można tego wykluczyć.
W ciszy od składu odsuwani są Bartłomiej Pawłowski oraz Marek Hanousek. A właściwie już się to stało. To dwaj kapitanowie drużyny, dla Widzewa niezwykle zasłużeni.
Ten pierwszy zaczął sezon na ławce. W dwóch pierwszych meczach – z Zagłębiem Lubin i Jagiellonią Białystok, wchodził w 76. i 83. minucie. Nikogo to nie dziwiło, bo “Pawłoś” jest przecież po ciężkiej kontuzji. W poprzednich rozgrywkach zaliczył tylko sześć występów.
Ale teraz z jest gotowy. Tymczasem w kolejce numer trzy nie zagrał w ogóle, co musiało go już zaboleć. Widzew w Sercu Łodzi grał z GKS-em Katowice i wygrał 3:0. Był emocjonujący mecz, happy end i feta kibiców z piłkarzami. Kapitan brał udział tylko w ostatniej części.
W czwartej serii spotkań Pawłowski wyszedł w pierwszym składzie. Był potrzebny, bo z powodu urazu z Wisłą Płock nie mógł wystąpić Sebastian Bergier. Kapitan jednak zawiódł, Sopić zmienił go w przerwie. Wolał na szpicy pomocników Frana Alvareza i Szymona Czyża.
I to był już ostatni występ Pawłowskiego w tym sezonie. W dwóch ostatnich meczach – z Cracovią i Pogonią Szczecin – 32-latek wstawał z ławki tylko na rozgrzewkę. Drużyna potrzebowała pomocy, ale Chorwat wpuszczał innych, m.in. Antoniego Klukowskiego, Kamila Cybulskiego i Tonio Teklicia. To piłkarze, którzy grają tam, gdzie mógłby grać Pawłowski.
Coraz dalej od składu ma też Marek Hanousek, który w sobotę też nie podniósł się z ławki i to również już drugi kolejny mecz, gdy tak się dzieje. Ostatni występ Czech zaliczył przeciwko Wiśle Płock, gdy wszedł po 90. minucie. W pierwszej kolejce pojawił się na boisku w 70., w drugiej w 76., a następnie w 81.
Sopić na pozycji 34-latka woli Lindona Selahiego, którego zastępuje Szymonem Czyżem.
Zmiany w składzie, rewolucje i ewolucje, nie powinny dziwić. Takie są koleje losu, tym bardziej że Widzew został przebudowany za bardzo duże pieniądze. Po to, by walczyć o wyższe cele. Problem w tym, że w trzech ostatnich meczach – bez starych wyg – zdobył tylko jeden punkt, a w sześciu tego sezonu zaledwie siedem.
Może więc odsunięcie od składu doświadczonych zawodników jest przedwczesne? Może jeszcze by się jednak przydali?
Bartłomiej PawłowskiMarek HanousekRafał GikiewiczWidzew Łódź