Wojciech Stawowy mówi, że jego piłkarze usypiali samych siebie swoją grą, Arkadiusz Malarz przekonuje, że zespół nie zwątpi w siebie, a Dariusz Banasik opowiada o taktycznym przygotowaniu do meczu z liderem Fortuna 1 Ligi – oto podsumowanie najciekawszych wątków pomeczowych wypowiedzi po pierwszej porażce ełkaesiaków w tym sezonie.
-To było dla nas trudne spotkanie. Drużyna gospodarzy przez cały mecz grała bardzo głęboko w defensywie i była nastawiona na grę z kontry. Radomiakowi przyniosła dziś zwycięstwo konsekwencja w tej taktyce. My z kolei musieliśmy przedzierać się przez ich zwarty blok defensywny i nie robiliśmy tego dobrze. Za mało było akcji oskrzydlających, dośrodkowań, strzałów z dystansu. Nasze akcje nie przynosiły efektów, stwarzaliśmy sobie za mało sytuacji, to było takie usypianie się w swojej grze – powiedział na konferencji prasowej po środowym meczu Wojciech Stawowy.
Trenerowi łódzkiej ekipy wtórował Arkadiusz Malarz, który mówił, że łodzianie mieli dziś niemałe kłopoty z tym, by skutecznie odpowiedzieć na taktykę obraną przez gospodarzy. -Mieliśmy problemy, bo Radomiak stał w środku pola, nie chciał wymieniać piłki i od samego początku meczu ustawiał się tak, by grać z nami z kontry. Nie mogliśmy się przebić, nie mogliśmy stworzyć sobie klarownych sytuacji czy choćby znaleźć sobie trochę miejsca, by oddać strzał z dystansu. Nie zwątpimy w siebie, choć czujemy po takiej porażce sportową złość i rozgoryczenie. Nie ma czasu na załamywanie się. Przeanalizujemy ten mecz, wyciągniemy wnioski i w następnym spotkaniu będziemy walczyć o trzy punkty – podsumowywał spotkanie kapitan ŁKS-u.
W zgoła odmiennym nastroju był trener gospodarzy, Dariusz Banasik. Zwycięstwo z liderem tabeli ucieszyło go tym bardziej, że jego zespół musiał sobie radzić bez dwóch defensorów pierwszej jedenastki – Artura Bogusza i Damiana Jakubika. -Pod nieobecność naszych dwóch podstawowych obrońców przeszliśmy na system 3-5-2. Zespół bardzo dobrze zrozumiał te taktykę i świetnie zneutralizował najgroźniejsze atuty rywala. Oczywiście ŁKS dominował, jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale niewiele z tego wynikało. Zwycięzców się nie sądzi – chłopaki wykonali dziś kawał dobrej roboty i zostawili na boisku sporo zdrowia – powiedział Banasik.
Fot. Marian Zubrzycki