Dawid Kort bohaterem lidera Fortuna 1 Ligi. Specjalne wyróżnienie dla sztabu medycznego ŁKS-u.
Bobek jak to Bobek. Bezbłędny przy strzałach, przy karnym nie mógł zrobić nic więcej niż wybrać drugą stronę. Zagrał na swoim, czyli wysokim poziomie.
Jak co mecz, zszedł ze skrzydła i uderzył z dystansu po długim rogu. Jak wreszcie mu wyjdzie, będzie gol sezonu. Na razie niech skupi się na grze w defensywie, bo mogłoby być z tym lepiej.
Gra najlepszą rundę odkąd jest w ŁKS-ie. Generał defensywny.
ak samo pewny siebie jak Marciniak, ale do tego rozgrywa. Tak samo często był w swoim polu karnym jak rywala.
Pod koniec padał na murawę ze zmęczenia i nic dziwnego, bo wykonał tytaniczną pracę w obronie. Często jako trzeci stoper zatrzymywał Podbeskidzie pod bramką.
Jeżeli włoscy skauci oglądali to spotkanie, prawdopodobnie piszą już do swoich szefów, żeby znaleźli dodatkowe pieniądze na zakup młodzieżowca. Niesamowity gol z powietrza dał łodzianom impuls do walki.
Napracował się, bo najcięższe boje ełkaesiacy toczyli w środku pola. Wyszedł z nich zwycięsko i za to ogromne brawa.
Im bliżej końca kontraktu tym lepiej gra. Widać, że chce pozostawić po sobie w Łodzi dobre wrażenie. Nieoceniony w ofensywie przed bramką rywala. Pomagał w defensywie. Ciężko zapracował na sukces drużyny.
Pierwszą połowę powinien kończyć z dwoma golami. Uderza celnie, technicznie. Lider będzie miał z niego pociechę.
Sprokurował rzut karny i w drugiej połowie trochę brakło mu sił. Mimo tego, to nadal najlepszy piłkarz w lidze.
Grał nietypowo, bo często wymieniał się pozycjami z Pirulo i Śliwą. Nie dostał żadnej piłki w polu karnym, więc trudno winić go za brak goli.
Z ławki, ale nadal niezwykle groźny. Pod koniec wszystkie ofensywne akcje ŁKS-u przechodziły przez niego.
Podobnie jak Jurić, nie dostał wielu piłek w polu karnym, więc wziął się za rozgrywanie. Szło mu nieźle.
Super Korcik. Wszedł za Trąbkę i dzięki swojej boiskowej elegancji trafił piłkarza Podbeskidzia tak, że skierował piłkę do własnej bramki. Brawo!
Wszedł żeby robić wiatr, a dzięki jego grze na boku pomocy możnaby było zasilić kilka elektrowni z odnawialnymi źródłami energii. Czyli wykonał swoją robotę bardzo dobrze.
Gdy poważnie wyglądającego urazu doznał zawodnik Podbeskidzia, zanim na boisku pojawiły się służby medyczne, do pomocy ruszył sztab medyczny ŁKS-u. Nie musiał, ale łodzianie pokazali prawdziwego ducha zdrowej rywalizacji.
1 Comment
te oceny to zakładam, że w skali od 0 do 9
bo nią pirulo i przede wszystkim Kelechukwu to żarcik….
dać 4+ za bezmyślne bieganie jak to uroczo nazwane “wiatr” to można na bieżni za bieg na 100m.
rozumiem że pismak jest zapatrzony w tę drużynkę ale warto spocone oczy przetrzeć aby obiektywnie to ocenić…. Podbeskidzie długimi okresami dominowało. udało się wygrać i Ok. ale bez przesady….