Widzew zremisował bezbramkowo ze Stalą Mielec. Na wysoką ocenę zasłużył tylko jeden piłkarz łódzkiej drużyny. Na jedynkę też jeden.
Nie miał wiele do roboty, ale gdy trzeba było pomóc drużynie, to zrobił to jak należy i spisał się świetnie. Giki uratował Widzew, wygrywając pojedynek sam na sam.
Trudno jednoznacznie ocenić obrońców Widzewa. Z jednej strony zagrali na zero, a to jest przecież najważniejsze. Chociaż trzeba też mieć na uwadze, że siła ofensywna Stali była po prostu słaba. Gdy zbudowali akcję na gola, to świetnie spisał się Gikiewicz. Z drugiej Szota, Żyro, Ibiza i da Silva popełniali błędy, przy przyjęciach piłki, w ustawieniu i przy wyprowadzaniu piłki. Konsekwencją tego były m.in. żółte kartki dla Szoty i Żyry.
Wykonał swoją robotę, zasuwał i przeszkadzał rywalom. Słabo było jednak z grą w piłkę, a jeszcze Kun zwalniał grę. Miał też dobrą szansę na gola, którą zmarnował.
Grał po swojemu, solidnie.
Naprawdę słaby występ kapitana. Bardzo brakuje go bliżej bramki. Mamy wrażenie, że Pawłowski męczy się w drugiej linii, do tego w środku. Grał za wolno, przewidywalnie, tracił piłki i źle zagrywał. Miał dwie próby strzałów z bardzo daleka i były to próby nieudane. Mamy wrażenie, że to były trochę strzały rozpaczy. Kapitan Widzewa chciałby być bliżej bramki i zdobywać gole.
Bardzo słaby, wręcz irytujący występ Portugalczyka. Gdyby mu się bardziej chciało, gdyby się chociaż trochę przyłożył, to mógłby zostać bohaterem meczu. Fatalnie dośrodkowywał, tracił piłki, a do tego zmarnował dwie naprawdę dobre okazje. Wysoka ocena należy mu się za to za aktorstwo, bo dwa razy próbował naciągnąć sędziów na rzut karny. Po prostu wstyd.
Walczył, biegał, próbował. Dostał mało dobrych piłek, a gdy się doczekał, to przegrał rywalizację z rywalem.
Jedna dobra akcja w meczu to za mało, zdecydowanie za mało. Tym bardziej że wiemy o tym, że Antek potrafi grać zdecydowanie lepiej.
Nic nie dała jego zmiana, ale to już dobrze znamy.
Zdziwiła nas trochę ta zmiana, bo przecież na ławce pozostawali m.in. Dawid Tkacz i przede wszystkim Sebastian Kerk. Kamil miał jedno dobre zagranie, na nim był faul w okolicach pola karnego (chociaż wcześniej popełnił błąd w przyjęciu). Oczywiście bardzo się też starał. No, ale nie był to występ do zapamiętania.
Autor jedynego celnego strzału Widzewa w tym meczu, chociaż chyba lepiej by było, gdyby Bośniak podawał.
Noah Diliberto bez oceny.