ŁKS Łódź wygrał 5:0 ze Stalą Rzeszów w 31. kolejce 1. ligi. Ełkaesiacy wreszcie zagrali na miarę oczekiwań i wgnietli rywali w murawę. Którzy zawodnicy w zespole prowadzonym przez Ryszarda Robakiewicza zaprezentowali się najlepiej?
Stal incydentalnie zagrażała bramce ŁKS-u, przez co Bomba miał niewiele okazji do wykazania się, ale gdy takie się pojawiały, to golkiper z odpowiednią koncentrację bronił uderzenia przeciwników. Poza tym po raz kolejny wyglądał bardzo pewnie przy wyjściach do dośrodkowań, co zdecydowanie różni go od jego głównego konkurenta o miejsce w podstawowym składzie, Aleksandra Bobka.
Bardzo dobry występ. Głowacki nie dość, że grał agresywnie o nie pozwalał zawodnikom Stali na swobodne rozegranie piłki, to jeszcze zanotował dwie asysty, co było skutkiem częstego podłączania się do ataków wyprowadzanych przez łodzian.
Podobnie jak w przypadku Bomby – bardzo rzadko piłkarze Stali zmuszali ich do wytężonej pracy, ale gdy takie pojedyncze momenty się przydarzały, to Guelen wraz z Rudolem bezproblemowo przerywali akcje Stali.
Dostałby wyższą notę, gdyby miał bezpośredni udział przy którejś z akcji bramkowych w postaci gola bądź asysty, ale i tak rozegrał dobre zawody. Był aktywny, obiecująco wyglądała jego współpraca na prawej flance z Gustafem Norlinem, a w obronie w zarodku przerywał większość akcji rywali.
To on otworzył wynik meczu niezwykle precyzyjnym uderzeniem głową, skutecznie wykorzystując dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego. Kapitan ŁKS-u wyróżnił się jednak nie tylko zdobytą bramkę, ale też odpowiedzialną, jak przystało na tak doświadczonego zawodnika, grą w środkowej strefie boiska.
Nie odmienił losów spotkania, ale jak zwykle grał z dużą dozą pewności siebie i pozytywnej bezczelności, co objawiało się kolejnymi efektownymi zagraniami, którymi napędzał ataki dwukrotnego mistrza Polski.
Mógł strzelić gola, ale jego silne uderzenie zza pola karnego obronił bramkarz przeciwnika. Generalnie nadal to nie była optymalna wersja Mokrzyckiego, ale i tak lepsza niż jeszcze kilka tygodni temu.
Tym meczem Sitek nie pozostawił złudzeń względem tego, że powinien zostać na stałe wykupiony przez ŁKS z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Nie po raz pierwszy imponował swoją szybkością dynamiką, szybkością i liczbą pojedynków wygrywanych z obrońcami Stali. Należytym podsumowaniem tego występu była druga akcja bramkowa, gdy skrzydłowy ŁKS-u atakowany przez rywala nie spanikował, tylko z dużym spokojem i opanowaniem podał piłkę do partnera z drużyny, który zdobył bramkę.
Od jakiegoś już czasu wiadomo, że Czarnogórzec nie należy do grona piłkarskich wirtuozów i kolejne przykłady na obronę owej tezy dostarczyło nam starcie ze Stalą. Mrvaljević często miał problemy nawet z pozornie tak prostą rzeczą jak odpowiednie przyjęcie piłki, ale jednocześnie to właśnie 23-letni napastnik ograł dwóch stoperów Stali i zmusił jednego z nich do obejrzenia drugiej żółtej kartki, dzięki czemu niemal całą drugą połowę ełkaesiacy grali w przewadze jednego zawodnika.
Najlepszy piłkarz ŁKS-u. Dwa gole, asysty, a przy odrobinie więcej precyzji Szwed mógłby nawet skompletować hat-tricka. Poprzednie nieudane występy Norlina w dużym stopniu poddawały pod wątpliwość to, czy skrzydłowy powinien na kolejne rozgrywki zostać w ŁKS-ie, ale tym występem były zawodnik IFK Goeteborga rozpoczął proces rozwiewania tego typu obaw.
Nie bez przyczyny Młynarczyk stracił ostatnimi czasy miejsce w pierwszej jedenastce. Teoretycznie młody skrzydłowy pojawił się na murawie w bardzo komfortowej sytuacji, gdy ŁKS prowadził już trzema trafieniami, a mimo to Młynarczyk po wejściu – tak samo jak w poprzednich meczach – grał dość bojaźliwy, bez błyskotliwych, nieszablonowych zachowań, którymi w przeszłości nacechowane były jego występy.
Dobra zmiana. Nie zagrał wybitnie, ale też w żadnym stopniu nie obniżył poziomu całego zespołu.
Ten występ Wziech był idealnym synonimem “wejścia z drzwiami i futryną”. Napastnik strzelił dwa gole, w obu sytuacjach pokazując duże znamiona piłkarskiej klasy. Jeśli podtrzyma tak wysoką formę, wyłącznie kwestią czasu jest to, kiedy stanie się częścią podstawowego składu.