W 50 ostatnich ligowych meczach w bramce Widzewa stał Rafał Gikiewicz. W sobotę nastąpiła zmiana.
Z całą pewnością to był bardzo trudny moment dla 37-letniego zawodnika. Od dawna miał w Widzewie niepodważalną pozycję i właściwie żadnej konkurencji. Jeśli nie grał, jak w meczach Pucharu Polski, to tylko dlatego, że sam się na to zgadzał. W lidze był numerem 1, nikt nie był w stanie mu zagrozić.
Ale wiosną poprzedniego sezonu Gikiewicz zaczął popełniać błędy. Czasem takie, które kosztowały zespół punkty. Tak było choćby w meczu z Radomiakiem, który Widzew miał wygrany. Skończyło się remisem po katastrofalnej pomyłce Gikiego. Byly też wpadki z Pogonią Szczecin i Legią Warszawa. Z pewnością nie pomagały też czasem kontrowersyjne wypowiedzi bramkarza.
Ten sezon Gikiewicz też zaczął w pierwszym składzie, ale po dwóch kolejkach usłyszał, że idzie na ławkę. W meczu z Jagiellonią Białystok miał udział przy dwóch straconych bramkarz. Decyzja Żeljko Sopicia nim wstrząsnęła. Po meczu z GKS-em Katowice trener przyznał, że czasem trzeba podejmować trudne decyzje, a ta właśnie taką była. – Jestem szefem i muszę je podejmować, niezależnie, kogo będzie dotyczyła – powiedział.
Sopić stwierdził, że rozmowa z Gikiewiczem nie była łatwa. – Oczywiście nie był zadowolony. Maciek Kikolski wykonał bardzo dobrą robotę. Cieszę się, że kibice dali mu wparcie wsparcia, bo to młody gracz – mówił.
Decyzję o zmianie bramkarza skomentował też Mindaugas Nikolicius, dyrektor sportowy Widzewa. – To zupełnie normalne w piłce nożnej. Jak na każdej innej pozycji, sztab szkoleniowy podjął decyzje o zmianie bramkarza. Ma nasze pełne poparcie. To normalny proces. Cieszę się, że Maciek Kikolski dostanie swoją szansę. Mam szczerą nadzieję, że udowodni dziś, dlaczego go kupiliśmy. I szczerze mu ufamy. Z drugiej strony oczekuję, że Rafał będzie pracował jeszcze ciężej, by dać z siebie wszystko. Jest tak samo ważny w naszej kadrze. Nigdy nie wiadomo, co może wydarzyć się w następnym meczu. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy. To decyzja czysto piłkarska, którą podjęli trenerzy – zaznaczył.
Debiucik i czyste konto 👌🏻 pic.twitter.com/oNFpoZiarU
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) August 2, 2025
Kikolski w swoim debiucie zagrał dobrze. Nie miał wielu okazji do pokazania, jak dużo potrafi. Przez cały mecz musiał być skoncentrowany, bo często brał udział w budowaniu akcji. Krótkie podania wychodziły my naprawdę dobrze, gorzej było z długimi wykopami, kilka z nich trafiło do rywali, było po prostu złych. Kikolski dobrze radził sobie za to na przedpolu.
Przypomnijmy, że Widzew kupił 21-latka tego lata za 300 tys. euro z Legii Warszawa. Ostatni sezon Kikolski spędził na wypożyczeniu do Radomiaka. W PKO Ekstraklasie zagrał w 31 meczach. Sezon wcześniej rozegrał z GKS-ie Tychy w 1. lidze, a dwa lata wcześniej w 2. lidze w Pogoni Siedlce. Teraz wszedł do bramki Widzewa. Zaczął od zera z tyłu. I pewnie zostanie w niej na dłużej.