

Za Widzewem Łódź wielka kadrowa rewolucja. To pierwszy krok do stworzenia drużyny, która w niedalekiej przyszłości ma powalczyć o mistrzostwo lub puchar Polski.
Zapowiedzi klubowych władz nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Wszyscy mówią jednym głosem – celem jest nowy puchar w klubowych gablotach.
– Chciałbym obiecać kibicom Widzewa, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby podnieść trofeum. To jest piłka, ale będziemy walczyć o we wszystkich rozgrywkach – powiedział Dariusz Adamczuk w programie „Sport po Łódzku” na antenie TVP3 Łódź.
Najcenniejszym trofeum, jakie piłkarze Widzewa zdobyli w ostatnich latach, był puchar za… awans do ekstraklasy. Radość kibiców i piłkarzy była ogromna. Fetę na stadionie pamiętam do dzisiaj, co tylko udowadnia, w jakim miejscu przez 25 lat XXI wieku był Widzew.

Z całym szacunkiem do poprzednich osiągnięć, jestem pewny, że doradca zarządu ds. sportu w Widzewie nie o takim trofeum myślał, gdy wypowiadał zacytowane powyżej słowa. Teraz Widzew mierzy w trofeum z najwyższej polskiej półki.
Widzew ma znowu być wielki. Widzew ma się bić o mistrzostwo, puchar i superpuchar Polski. Widzew ma w końcu wygrać jakieś rozgrywki i dać kibicom radość, której ci nie doświadczyli od ponad dwóch dekad.
Początki są trudne, ale nie mogło być inaczej. Z zewnątrz wygląda to wszystko dość chaotycznie, ale miejmy nadzieję, że ten rozdział przy Piłsudskiego jest już zamknięty.
Teraz w Widzewie wreszcie powinna zapanować stabilizacja, która poprowadzi łódzki klub do sukcesu. I to nie tylko moje zdanie. Rozmawiałem niedawno z jednym z byłych pracowników Widzewa, który stwierdził jasno: „Jeśli tylko właścicielowi wystarczy cierpliwości to tu musi być sukces. Nie ma innej opcji”.
Mam nadzieję, że za kilka(naście) miesięcy otworzę ten artykuł i będę mógł go przytoczyć, jako dowód dotrzymanego słowa i spełnionych obietnic przez władze Widzewa. Ale na razie czekamy…