Mnóstwo emocji było w spotkaniu 1/32 finału Pucharu Polski pomiędzy ŁKS-em Łódź, a Chrobrym Głogów. Łodzianie ostatecznie zrewanżowali się rywalom za porażkę w 4. kolejce Betclic 1 Ligi, wygrywając 5:3 po dogrywce. Po pierwszej połowie wydawało się jednak, że ełkaesiakom będzie dużo łatwiej.
ŁKS wygrał z Chrobrym Głogów 5:3, ale dopiero po dogrywce. Gole w drugiej połowie dodatkowego czasu gry strzelali Bastien Toma i Jasper Löffelsend. Szkoleniowiec łodzian pogratulował swoim piłkarzom walki do końca i awansu do kolejnej rundy.
– Gratulacje należą się zawodnikom, którzy do końca wierzyli. Nie brakło im charakteru i serca. Dziękuję też naszym kibicom, którzy do końca nas dopingowali i ponieśli nas do zdobywania kolejnych goli w dogrywce – zaczął pomeczową konferencję Szymon Grabowski.
ŁKS po pierwszych 45 minutach pewnie prowadził 3:1 po trafieniach Serhija Krykuna i dublecie Mateusza Lewandowskiego. W drugiej połowie Chrobry jednak wstał z kolan i doprowadził do dogrywki.
– Po pierwszej połowie wydawało się, że mecz jest ustawiony, dzięki naszej dobrej organizacji w większości fragmentów. W drugiej połowie, szczególnie na jej początku nie graliśmy długimi fragmentami tak, jak chcieliśmy. Dodatkowo przy wyniku 3:3 to przeciwnik miał piłki meczowe, które mogły dać mu awans. Mieliśmy szczęście i Łukasza Bombę, którego umiejętności zaprowadziły nas do dogrywki, gdzie to my byliśmy trochę lepszą drużyną – kontynuował trener ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: Trener ŁKS: Wiem jak reagują kibice, bo sam nim jestem
Bardzo słabe było w wykonaniu ŁKS-u zwłaszcza pierwsze kilkanaście minut drugiej części gry, w których Chrobry zdobył dwa gole, a mógł nawet więcej. Świetnie w bramce zachował się jednak Łukasz Bomba.
– Na pewno będziemy rozmawiać z zawodnikami. Chciałbym usłyszeć ich wnioski, bo wydawało się, ze w przerwie w szatni było spokojnie i merytorycznie i tłumaczyliśmy sobie, żeby właśnie nie schodzić z tego poziomu, ale też stworzyć przestrzeń dla zawodników, którzy mieli wejść, żeby kontynuować to, co zaczęli zawodnicy wyjściowego składu. Stało się zupełnie inaczej. Szukajmy jednak pozytywów, a te są takie, że nie załamaliśmy się i przetrwaliśmy trudny moment, a w dogrywce zapewniliśmy sobie zwycięstwo – powiedział trener ŁKS-u Łódź.
Trener Grabowski jest jednak pełny nadziei po ostatnich dwóch meczach jego podopiecznych. Z Wieczystą Kraków nie udało się wygrać, ale już wtedy w grze ŁKS-u było wiele pozytywów. Trener łodzian liczy na kolejne w następnych spotkaniach.
– Te ostatnie spotkania pokazały nam, że w lidze też możemy się dobrze prezentować i być bardziej widowiskowym (…) Nasze nastawienie jest optymistyczne, więc mam nadzieję, że w poniedziałkowym meczu też będzie dużo pozytywów nie tylko na boisku, ale także w wyniku – mówił Szymon Grabowski.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy rozgrywający zbawi ŁKS? To najdroższy zawodnik całej ligi