Marcin Pogorzała, trener ŁKS-u, wierzy, że jego zespół otrząsnął się po porażce z Chrobrym Głogów. Przegrana w meczu otwarcia była o tyle dotkliwa, że ełkaesiacy znowu wypadli z miejsc barażowych. – W piątkowy wieczór humory były złe dlatego, że zawiedliśmy bardzo wiele osób, które nas fantastycznie dopingowały. Zawiedliśmy też samych siebie, bo to dla nas było coś więcej niż mecz. Sobota i niedziela były czasem na przemyślenia, rozmowy i na to, żeby zebrać się w sobie po raz kolejny i udowodnić to, co kiedyś często powtarzałem – nigdy się nie poddawaj. Nie chcę za dużo mówić, bo przed ostatnim meczem było dużo rozmów, dywagacji na temat tego, jak będzie wyglądało to w związku z otwarciem – balonik był napompowany mocno. Skupiamy się na pracy, żeby jak najlepiej się przygotować. Arka ma też o co grać i patrząc na ich formę, to oni są faworytem, a my po prostu chcemy udowodnić, że mamy sportową złość – powiedział Pogorzała.
Ełkaesiacy będą mieli sześć dni na przygotowanie się do derbów Łodzi. – Najbliższe mikrocykle są specyficzne – ten dobiegający końca przed meczem z Arką i ten przed meczem z Widzewem. Czasu jest wystarczająco dużo, żeby zregenerować się po meczach i dojść do siebie. Nie było potrzeby o tym mówić, ale w naszym zespole występowały choroby i infekcje. Na tym etapie najważniejsze jest, żeby się zregenerować i dobrze przygotować pod względem taktycznym, żeby odbudować mental po ostatnim meczu. Nad tymi rzeczami pracujemy – wyjaśnił trener ŁKS-u.
1 Comment
Ile razy można powtarzać te same bajeczki. Dwu zawodników Pana Pogorzały (z tych, którzy mobilizują się sami), powiedziało po meczu z Chrobrym, że mają tego już dość. Tu nie ma o czym konferować, tylko trzeba grać – a tego połowa drużyny robić nie chce. By wszystko było jasne – Panie Trenerze, proszę nie tłumaczyć obiboków i oszustów – nie ma także obowiązku za nich przepraszać. To skończy się tym, że Pan – niczemu nie winien – zostanie ogłoszony winien wszystkiemu. Po co kryje Pan tych, którzy ten rozgardiasz wywołali i utrzymują go nadal.