To nie były tylko plotki. Były trener ŁKS-u miał konflikt z Krzysztofem Przytułą.
To była tajemnica poliszynela. O tym, że pod koniec poprzedniego pobytu Kazimierza Moskala w ŁKS-ie, zasłużony trener nie był w najlepszych relacjach z Krzysztofem Przytułą, poprzednim dyrektorem sportowym plotkowano od lat. W programie Canal Plus informacje potwierdził Moskal.
– – Za pierwszym razem nie do końca byłem zwolniony. Nie było tajemnicą, że nie potrafiłem dogadać się z dyrektorem sportowym. W pewnym momencie udałem się na rozmowę z nim i przekazałem, że chce odejść. Przekazane to zostało właścicielowi klubu i się rozstaliśmy – powiedział Moskal.
Mówi się, że chodziło o styl gry ŁKS-u. Zasłużony trener chciał postawić na pragmatyzm, który miałby ratować ligę, a Przytuła uparł się na realizację swojej filozofii.
Tym razem decyzja o zwolnieniu Moskala została podjęta przez zarząd klubu. To duży cios dla trenera, który dla łódzkiego klubu poświęcił kilka lat życia.
– Teraz natomiast naprawdę zostałem zwolniony. Czuję żal. Z jednej strony można było liczyć na coś więcej. Z drugiej strony można byłoby zapytać, o co dzisiaj walczyłby ŁKS, gdy nie awansował do Ekstraklasy. Czuję żal ze względu na to, co przeszliśmy i że przestałem być trenerem drużyny – dodał.
Jeszcze niedawno chwaliliśmy Moskala za elastyczne podejście do ekstraklasy. Imponowało nam, że szukał nowych ustawień, które miałyby poprawić grę ełkaesiaków. Według byłego już trenera to był błąd.
– Żal mam do siebie, że szukałem różnych rozwiązań. Nie graliśmy tego, co graliśmy w 1 Lidze. Było to jednak następstwem tego, że szukaliśmy najlepszych rozwiązań do zawodników, których mieliśmy na dany moment do dyspozycji. Co dalej? Muszę odpocząć. Trudno byłoby mi dzisiaj odnaleźć się w nowym miejscu i przynajmniej do końca roku będę chciał zrobić sobie przerwę – zakończył zasłużony szkoleniowiec ŁKS-u.