Łódź. PKO Ekstraklasa. Widzew Łódź - Ruch Chorzów 22.10.2023
Reklama
W minioną niedzielę nie pokazał ani jednej kartki! Mało tego, ani razu nie skorzystał z gwizdka, a jednak to o decyzji sędziego Tomasza Kwiatkowskiego mówi się po meczu Widzewa z Ruchem najwięcej. Sam arbiter skupia się już jednak na kolejnym wyzwaniu.
Reklama
Tomasz Kwiatkowski miał być rozjemcą niedzielnego meczu Widzew Łódź – Ruch Chorzów. Ogromne opady deszczu doprowadziły jednak do odwołania spotkania, a ostateczną decyzję w tej sprawie podjął właśnie Kwiatkowski. – Nie było gwarancji, że boisko będzie lepsze. Moim zdaniem 30, 40 procent murawy nadawało się do gry, a 70, 60 procent nie – wyjaśniał na gorąco.
Dla obu klubów, choć w największym stopniu dla Widzewa, taki obrót sprawy może okazać się bardzo kosztowny. Klub z AL Piłsudskiego 138 zwracać będzie pieniądze za bilety kibicom, który nabyli wejściówki na zwolnione przez karnetowiczów miejsca [SZCZEGÓŁY]. Czeka go również organizacja dodatkowego dnia meczowego, czyli kolejnej imprezy masowej (oprócz kosztów dochodzą więc jeszcze formalności).
Kwiatkowski do sprawy wracać już raczej nie będzie. Decyzję wytłumaczył osobiście na antenie CANAL+ niedługo po jej podjęciu, a już w środę czeka go kolejne piłkarskie wyzwanie, tym razem na arenie międzynarodowej. 45-letni arbiter wyznaczony został bowiem do roli sędziego głównego VAR w meczu Ligi Mistrzów pomiędzy FC Barceloną a Szachtarem Donieck. To spotkanie powinno dojść do skutku, więc tym razem Kwiatkowski na pewno będzie miał co robić.