„Kluczem do zwycięstwa były cierpliwość, spokój i wiara w siebie do samego końca” – mówi Marcin Pogorzała.
-Po raz kolejny pokazaliśmy, że nie jesteśmy tylko zespołem na dobre czasy, na dobre momenty, na mecze, w których jesteśmy zdecydowanie lepsi i dominujemy, tylko jesteśmy drużyną z charakterem, która idzie po swoje niezależnie od tego, jaka jest sytuacja na boisku. Moi piłkarze udowodnili, że nie tylko są świetnymi zawodnikami, ale mają też wielkie serce i wielkie jaja. Spodziewaliśmy się wszystkiego. Arka to bardzo dobry zespół, który dziś potwierdził swoją klasę. Kluczem do zwycięstwa były cierpliwość, spokój i wiara w siebie do końca niezależnie od momentu, w którym się znajdowaliśmy. Gramy dalej i bardzo się z tego cieszymy – podsumował środowe spotkanie szkoleniowiec biało-czerwono-białych.
Pogorzała odniósł się też do swojej decyzji z końcówki spotkania, kiedy to zdecydował się wprowadzić na boisko debiutującego w pierwszej drużynie ŁKS-u Oskara Koprowskiego. -Zrobiłem tę zmianę bez żadnego strachu – z pełnym przekonaniem i zaufaniem do Oskara. Zarówno Oskara, jak i Mateusza [Bąkowicza – zadebiutował w meczu z GKS-em Tychy – przyp. red.] można spodziewać się w pierwszym zespole – zakończył trener finalistów barażów o awans do PKO BP Ekstraklasy.
1 Comment
Do meczu z Termaliką KTOŚ lub coś dewastował systematycznie ŁKS. Moja osobista korespondencja z p. Prezesem Salskim, podsumowująca kolejne sezony, urwała się na spadku z Extraklasy. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 4 dni, nie wrócą czasy dewastacji, a pozostanie klimat ostatniego meczu z Arką. Wyrażam przekonanie, że Pan i wszyscy czujący się ludźmi klubu, oczekują finału takiego, jaki wszyscy sobie wymarzyliśmy. Teraz kończę obowiązkowymi gratulacjami dla wszystkich uczestników meczu ŁKS – Arka. Pozwolili oni uwierzyć, że na świecie istnieje jeszcze coś takiego jak piłka nożna. Życzę tego Panu i klubowi.