ŁKS pokonał Stal Rzeszów aż 5:0 w meczu 31. kolejki Betclic 1. Ligi. To drugie zwycięstwo z rzędu biało-czerwono-białych pod wodzą Ryszarda Robakiewicza. Co do powiedzenia po spotkaniu miał szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego?
ŁKS dał swoim kibicom mnóstwo powodów do radości w spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Łodzianie wbili swoim przeciwnikom aż pięć goli. Tego dnia na listę strzelców wpisywali się gracze, którzy wcześniej nie zdobyli dla ŁKS-u ani jednego gola w meczu o punkty. Wynik otworzył Mateusz Kupczak, a po dwa trafienia dołożyli Gustaf Norlin i Mateusz Wzięch.
– Wierzymy w tych zawodników i budujemy ich, a ci zawodnicy wierzą, że przez trening można uzyskać powtarzalność i wysoką dyspozycję strzelecką. Gratuluje im. Wiedziałem, że się odblokują. Trzeba im było po prostu dać czas i zaufanie – mówił po meczu Ryszard Robakiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Kuriozum w I lidze. Rywale ŁKS-u nie dostają pensji, protestują i… walczą o awans
ŁKS zdominował tego dnia Stal Rzeszów i zasłużenie wygrał bardzo wysoko. Łodzianie do samego końca starali się zdobywać kolejne gole.
– Mieliśmy przewagę i dominowaliśmy, ale musieliśmy poczekać na pierwszego gola. Ten nas utwierdził, że wykonywaliśmy dobrą robotę na boisku. Później nasza dominacja już tylko wzrastała. W drugiej połowie przejęliśmy całkowicie kontrolę nad meczem i dalej staraliśmy się strzelać bramki. Nie odpuszczaliśmy do ostatniej minuty z szacunku do rywala – powiedział o samym spotkaniu trener ŁKS-u – Jeśli wykazujemy odpowiednią wolę walki i dodajemy do tego umiejętności, to nieważne na jakim miejscu w tabeli jest nasz przeciwnik – dodał trener Robakiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS chce zachować spokój i nie planuje rewolucji. Słusznie?