W piątek o godzinie 20.30 Widzew podejmie w Sercu Łodzi Miedź Legnicę, czyli innego beniaminka PKO Ekstraklasy. Miedzi nie prowadzi już Wojciech Łobodziński, który wywalczył awans, ale Grzegorz Mokry. Zmiana podyktowana była bardzo słabymi wynikami drużyny z Legnicy, która zamyka tabelę. Mokry miał tylko cztery dni na pracę z zespołem przed swoim debiutem. – Powrót był bardzo intensywny. Mamy sporo pracy i zaledwie cztery dni treningowe. Chcieliśmy wiele rzeczy udoskonalić i poprawić. Oczywiście w tak krótkim czasie nie da się zrobić wszystkiego. Dlatego zaczęliśmy etapowo od linii obrony i współpracy linii obrony z pozostałymi formacjami. Dzisiaj pracujemy nad ofensywą i chciałbym, żeby naszą pracę było widać już w Łodzi – powiedział cytowany przez oficjalną stronę Miedzi.
Teraz on i jego piłkarze muszą skupić się na Widzewie. – Widzew rozpoczął rozgrywki zdecydowanie lepiej. W poprzednim sezonie to Miedź była nad łodzianami zasłużenie i prezentowała się świetnie. Teraz to Widzew jest zespołem, który zrobił bardzo duży postęp i ciekawe transfery. Widać, że ta drużyna rośnie z meczu na mecz. Ostatnie pięć spotkań zakończyła z jednym remisem i czterema wygranymi. Zarówno na wyjeździe, jak i u siebie nie przegrywa z zespołami z czołówki. Chociażby z Rakowem. To zespół, który ma sporą pewność siebie. Gra w ataku pozycyjnym w wielu wariantach. Wspierany jest przez liczną grupę kibiców. Ale my też mamy swój plan i chcemy się temu przeciwstawić. Na pewno jedziemy z dobrym nastawieniem i chęcią pierwszej wygranej na wyjeździe – powiedział Mokry.
I dodał: – Jest to bardzo wszechstronny zespół i trudno wskazać jednego zawodnika, który stanowi największe zagrożenie. Wyróżniają się Sanchez, Pawłowski, Dominik Kun. Dwaj wahadłowi w ataku odgrywają ważną rolę. Doskonale jest nam znany Paweł Zieliński, który zawsze w ofensywie jest w stanie coś wykreować, zaliczyć asystę czy kilka dobrych, penetrujących podań. To zespół, który ma zgraną ekipę i naprawdę klasowych zawodników.