Widzew pokonał Stomil Olsztyn 2:0, jednak stracił dwóch kontuzjowanych zawodników. Oto co po meczu powiedział trener i piłkarze łódzkiej drużyny.
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa): – Zacznę od zmartwień, bo nie lubię jak moi zawodnicy łapią kontuzje. Mówię tu o Azizie, mówię o Pawle Zielińskim. Więcej wykażą nam badania. Graliśmy dobrze, cieszy mnie to 2:0, choć mogliśmy strzelić więcej goli. Cały czas kontrolowaliśmy mecz i Stomil nie mógł nam w tym spotkaniu zagrozić. Teraz moi zawodnicy dostaną zasłużony krótki urlop. Co do kontuzji Pawła Zielińskiego – nasz wahadłowy zgłosił drobny wydaje się uraz w przerwie, nie chcieliśmy więc ryzykować czegoś poważniejszego. Aziz narzekał natomiast na ukłucie w mięśniu uda i dopiero kolejne badania wykażą, na ile poważna jest ta kontuzja. Kibice zrobili dziś fantastyczną atmosferę i doskonale gra się nam przy takich warunkach na trybunach.
Jakub Wrąbel: – Czyste konto w bramce to jedna sprawa, ale jednak zwycięstwo cieszy jeszcze bardziej. Trochę tych interwencji było, ale cieszę się, że zachowałem koncentrację i wykonałem swoją robotę.
Bartosz Guzdek: – Wydaje mi się, że rozegrałem dobry mecz, ale nie można mieć wszystkiego. Cierpliwość będzie tu kluczem do sukcesu i może w następnym spotkaniu będzie okazja, żeby strzelić bramkę dla Widzewa. Nie jest łatwo dla mnie w pierwszej lidze, bo jest przeskok między tą ligą i trzecią, wiem, w jakim klubie jestem i wiem, że muszę tu walczyć o swoje. Był u mnie lekki dreszczyk emocji z powodu debiutu w pierwszym składzie, ale zawsze jestem gotowy na wszystkie ewentualności. Dostałem szansę i chciałem w jak najlepszy sposób ją wykorzystać.
Patryk Stępiński: – Ostatni raz strzeliłem bramkę w Wiśle Płock w Pucharze Polski Miłoszowi Mleczce. Teraz pokonałem kolejnego bramkarza wypożyczonego z Lecha, więc można zażartować, że jakiś patent na nich mam. Najważniejsze jednak są dla nas trzy punkty, bo to był ciężki tydzień. Udało się zaliczyć asystę i strzelić gola, ale najważniejsze, że cały czas jesteśmy w czołówce. Wszyscy sobie powtarzaliśmy, że to spotkanie ze Stomilem trzy dni po meczu w Gdynii jest szybką okazją, żeby się zrehabilitować.
Krystian Nowak: – Pierwsza połowa nie była do końca taka, jaka powinna być w naszym wykonaniu. Stomil oddał dwa groźne strzały i mogło być różnie. W drugiej części my już całkowicie dominowaliśmy, gdy rywale grali w osłabieniu. Brakowało może skuteczności i mogliśmy na pewno wygrać wyżej niż 2:0. Ostatni tydzień był intensywny, nasi rywale byli wymagający. Dziś Stomil również zmusił nas do sporego wysiłku, dlatego dzisiejsze zwycięstwo bardzo nas cieszy.
Wypowiedzi za widzew.com