– Mam nadzieję, że oba zespoły pokażą dobry futbol i będzie nasze zwycięstwo – mówi trener Widzewa przed meczem z Jagiellonią Białystok.
W piątek Widzew rozegra swój trzeci w sezonie, a drugi z kolei na wyjeździe, mecz nowego sezonu PKO Ekstraklasy. O godzinie 18 zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Jaga na inaugurację przegrała z Rakowem Częstochowa 0:3, a potem wygrała z Puszczą Niepołomice 4:1. – Nie myślimy już o poprzednich meczach, jesteśmy skupieni na najbliższym rywalu – mówi trener Janusz Niedźwiedź. – Jagiellonia dobrze pokazała się w pierwszej połowie z Rakowem. Ostatnio pokonała Puszczę. To na pewno wymagający rywal. Może to być bardziej otwarty mecz, jeden i drugi przeciwnik gra ofensywnie, rywal też będzie chciał mieć piłkę. Ale nieważne czy będziemy mieli 2 procent więcej piłkę, czy 5 procent mniej, ważne, co będziemy z nią robić, jak wyprowadzimy akcję. Bramki można zdobywać na różne sposoby.
CZYTAJ TEŻ: To on miał być przyszłością Widzewa. Po co więc nowy pomocnik?
Widzew pokonał w pierwszym meczu Puszczę 3:2 i trochę się męczył, a Jagiellonia wygrała z nią aż 4:1. Działa to na wyobraźnię kibiców. – To nic nie znaczy, to były różne mecze. Nie przywiązuję do tego wagi, ile oni wygrali, a ile my. Takie porównania do niczego nie prowadzą. Może dla kibica czy statystyka, ale to inne mecze – uważa trener Widzewa.
Jego zespół z Pogonią Szczecin grał w niedzielę wieczorem, potem była długa podróż do Łodzi. A kolejny mecz już w piątek. – Nie widzę żadnego zagrożenia z tego powodu, by miało to wpływ na nasze zmęczenie, czy brak energii – mówi Niedźwiedź. – Mieliśmy wystarczająco dużo czasu na regenerację i przygotowanie. Granie co trzy, cztery dni, to nie problem. Mam nadzieję, że oba zespoły pokażą dobry futbol i będzie nasze zwycięstwo.
Ostatnio Widzew przegrał z Pogonią Szczecin. Według wielu kibiców, a także dziennikarzy, łódzka drużyna nie grała tak, jak miała grać, czyli ofensywnie nawet w przypadku prowadzenia. Niedźwiedź: – Od laty mamy taką samą filozofię gry i ona się nie zmienia. Pokazał to cały poprzedni sezon i mecz z Pogonią też. Zawsze w końcówkach spotkań dążyliśmy do tego, by strzelać gole, teraz też chcieliśmy wyrównać. I z Puszczą do końca walczyliśmy o kolejne gole.
Trener Widzewa przypomniał, z kim jego zespół się mierzył. Pogoń to czołowa drużyna ligi, która gra też w pucharach. – Pamiętajmy, jaka jest jej siła i w jakiej jest dyspozycji – dodał.
Dziennikarze podczas przedmeczowej konferencji pytali też o młodzieżowca. Antoni Klimek, który dobrze prezentował się w sparingach nie zagrał jeszcze ani minuty. Z Pogonią od początku grał za to Filip Przybułek z Akademii Widzewa. – Antoni Klimek utrzymuje się w dobrej formie. Po prostu taka decyzja wynikała z pomysłu na mecz. Chcieliśmy wyjść po prawej stronie Ernestem Terpiłowski, który jest dobrze zorganizowany w defensywnie, a tam był Kamil Grosicki. Uważaliśmy, że optymalne będzie wystawienie Przybułka, który dobrze spisywał się w okresie wakacyjnym. Za chwilę dojdzie jeszcze Dawid Tkacz i będziemy mieli większe pole manewru – powiedział Niedźwiedź.
Według niego Tkacz już niedługo powinien wrócić do normalnego grania, bo zaliczył kolejny mikrocykl bez bólu.
Widzew zagra w Białymstoku z Jagiellonią w piątek o godzinie 18.