Widzew Łódź przegrał z Legią 1:3. Jedynego gola dla Widzewa zdobył Jordi Sanchez. Co do powiedzenia po spotkaniu miał szkoleniowiec łódzkiej drużyny, Janusz Niedźwiedź?
Janusz Niedźwiedź zwrócił uwagę, że Widzew nie był najlepszą wersją siebie w starciu z Legią. Gospodarze prowadzili po trafieniu Ernesta Muciego. Tuż przed przerwą wyrównał Jordi Sanchez po pięknym podaniu Ravasa i indywidualnej akcji w szesnastce Legii. To jednak wszystko na co było stać czerwono-biało-czerwonych tego dnia przy Łazienkowskiej.
– Wcześniej mówiłem już, że wygrana tutaj wymagała wzniesienia się na wyżyny. Musieliśmy być najlepsi i skuteczni z przodu bez popełniania błędu. Dziś tacy nie byliśmy i nie wywieźliśmy stąd ani punktu. Niektórzy zawodnicy nie zagrali dziś dobrze. Niestety, tak jak już wspomniałem, nie byliśmy dziś perfekcyjni – mówił trener Widzewa.
Przy stanie 2:1 dla Legii trener Widzewa dokonał zaskakujących zmian. Janusz Niedźwiedź zdjął z boiska Frana Alvareza i Jordiego Sancheza. W ich miejsce wprowadził Andrejsa Ciganiksa i Dominika Kuna. Na pytanie o powód takich roszad trener odparł:
– Andrejs Ciganiks jest ofensywnym zawodnikiem, który wszedł na skrzydło. Dominik Kun także dobrze radzi sobie w ofensywie. Dzisiaj obaj zagrali słabszy mecz. Potrzebowaliśmy zmiany, dlatego wpuściliśmy Ernesta Terpiłowskiego, żeby mieć cały czas szybkość z przodu. Pamiętajmy, że przy wyniku 1:1 Jordi był zamieszany w stratę gola.
CZYTAJ TAKŻE: Napastnik Widzewa: “Czuję się odpowiedzialny za tę porażkę”