Start nie był dla nas udany, jeśli chodzi o punkty. 4 punkty to zdecydowanie za mało. Teraz czas, by zacząć je zdobywać, już od najbliższego meczu. Nie będę nic deklarował. To trzeba zrobić na boisku – mówi trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.
W niedzielę Widzew zmierzy się na swoim stadionie z GKS-em Tychy. Odbędzie się on po dwutygodniowej przerwie na kadrę. Wcześniej drużynie trenera Janusza Niedźwiedzia szło słabo. W czterech meczach zdobyli tylko 4 punkty. – Wyjątkowo mogę powiedzieć, że po tym wszystkim co się wydarzyło, dobrze się stało, że ta przerwa była – przyznał trener na konferencji przedmeczowej. – Był czas popracować nad pewnymi rzeczami i by podleczyć drobniejsze urazy. Był też czas na to, by wyjść z trudnej sytuacji, jaka się wytworzyła po kontuzji Kuby Wrąbla i zderzeniu Mattii Montiniego z Konradem Reszką. To był też czas na to, by złapać trochę dystansu i dobrze popracować.
W przerwie na mecze reprezentacji Widzew rozegrał sparing z Legią Warszawa i go wygrał. Kibice nie mogli go obejrzeć, ale trenerzy łódzkiej drużyny przekonują, że ta zagrała naprawdę dobrze. – Dostaliśmy po tym meczu dużo informacji. Zawsze mówiłem, że chcę byśmy mierzyli się z silnymi przeciwnikami. Wcześniej graliśmy z Unionem Berlin, a teraz z mistrzem Polski, który wiosną regularnie punktuje. Legia nie grała w najsilniejszym składzie, ale nawet 15, 16 piłkarz tej drużyny to duża jakość. Takie mecze pokazują nam nasze braki i to, czy jesteśmy w stanie pomysłem na grę, zespołowością i umiejętnościami podołać – mówi trener Widzewa.
Widzew wróci na drogę zwycięstw? Zagraj z NobleBet!
Dziennikarze pytali oczywiście o słabą serię drużyny na wiosnę. – Pod każdym kątem analizowaliśmy te mecze. Start nie był dla nas udany, jeśli chodzi o punkty. 4 punkty to zdecydowanie za mało. Teraz czas, by zacząć je zdobywać, już od najbliższego meczu. Nie będę nic deklarował. To trzeba zrobić na boisku. Musimy być zdyscyplinowani i naładowani dobrą energię – zaznaczył.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o kontuzje, bo w Widzewie jest ich naprawdę sporo. – Trochę jest tych ubytków i z kilku piłkarzy nie będziemy mogli skorzystać – stwierdził Niedźwiedź. Wydaje się jednak, że na boisko wróci Bartłomiej Pawłowski, który z Odrą Opole nie zagrał. – Trenuje z nami od początku tygodnia. Część piłkarzy wróciła. Daliśmy np. trochę czasu Krystianowi Nowakowi, by wyleczył drobniejszy uraz, z jakim się zmagał – powiedział i dodał, że liczy też na innych piłkarzy. – Mamy okrojony skład, ale już jesienią mogliśmy liczyć na naszą zespołowość. Są inni, którzy mają wejść i wziąć te lejce w swoje dłonie.
Niedźwiedź dobrze zna się trenerem GKS-u Arturem Derbinem. – Znamy się z kursu UEFA Pro. Spędziliśmy wiele godzin na zajęciach szkoleniowych. Graliśmy też przeciw sobie i ostatnio był remis – wspomniał szkoleniowiec Widzewa.
Dodał, że w drużynie wiedzą, jak gra GKS. Przypomnijmy, że niedzielny rywal traci do Widzewa 6 punktów i też walczy o awans. – Kluczowe dla nas to ułożenie planu taktycznego i dyscyplina. Oglądamy mecze GKS-u. Jego gra trochę się zmieniła po jesieni. Potrafi się bronić. wyjść wysoko do przeciwnika, być agresywnym. Trzeba też zwrócić uwagę na dośrodkowania, szczególnie z lewej strony. Na to trzeba uczulić piłkarzy – wymienił.
CZYTAJ TEŻ: Napsuł Widzewowi sporo krwi. Teraz wraca do Serca Łodzi
Niedźwiedź zaznaczył także, że jego zespół nie ma grać ładnie, ale skutecznie. – Ale do tego prowadzi pewna droga. Mamy swoje DNA. Nigdy nie mówiłem, że mamy grać ładnie i nigdy tak nie powiem. Ładny może być taniec towarzyski. My mamy być skuteczni, zdeterminowani by zdobywać gole i skuteczni w obronie. Mamy grać w określony sposób, który ma to ułatwiać – powiedział. Stwierdził również, że nie patrzy w tabelę – w dół na grupę pościgową, oraz w górę, gdzie Miedź Legnica uciekał. – Nie zmieniamy naszego myślenia. Patrzymy na kolejnego przeciwnika i na tym skupiamy naszą uwagę – zakończył.